Forum garstki fanów Gwiezdnych Wojen

GRA FABULARNA W REALIACH GWIEZDNYCH WOJEN


#1 2009-06-22 21:53:17

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

*Czas był jeszcze  miarę spokojny, szturmowcy trzymali się wyznaczonych im zadań i nie wykazywali zbytniej nadgorliwości ku uciesze mieszkańców Tatooine, jeśli rzecz jasna potrafili oni docenić coś tak ulotnego jak chwilowy spokój. Był poranek. Dzień handlowy w niewielkiej osadzie, kiedy to z pustyni docierały większe klany jawów, a  wędrowcy miedzy większymi miastami zatrzymywali się tu celem odsapnięcia. Wszystko to zbiegało się na jeden dzien i osada ożywała. Pośrodku osady, na udeptanym piachu, placu naturalnie powstałym, rozłożyło się wiele prowizorycznych straganów. Broń, narkotyki, woda, części. To było tu towarem pierwszej potrzeby. Kaleesh Hakon, obwiązany tradycyjnymi szatami, z chusta otaczającą twarz, z turbanem osadzonym nisko na czole, by jak najbardziej ukryć twarz, zachować jak najwięcej wilgoci dla siebie w ten nieznośny południowy upał, przechadzał się powoli, starając się wyłowić jakieś perełki z oferowanego złomu. W końcu zatrzymał się przy jednym stoisku. Gestem wskazał to, co go interesuje, i w chwile potem w jego Kalee – pomyślał Hakon*

Offline

 

#2 2009-06-22 22:17:34

Aigothir

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 58
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

Rozpoznał gada, którego spotkał w kantynie, a o którego potem wypytał namiętnie ten drugi Kaleesh. Zdziwił się początkowo, lecz potem pomyślał : Cóż w tym dziwnego, to stosunkowo mała mieścina, i każdy, kto w głowie nieco rozumu, wie że w miejscach takich jak te, można dostać..interesujące rzeczy. Aidan roztargniony rzucił szybko otyłemu Rodianinowi pieniądze, po czym odebrał towar. Rzucił jeszcze zniesmaczony na jęczącego obcego :
-Mało..mało...
-Zamknij ten swój wygadany ryjek, ścierwo, albo ci go odetnę !- warknął cicho Aigothir, i nałożywszy na swoje oblicze kaptur, zbliżył się do Kaleesha. Zaczął obserwować go skrycie, a narkotyk, który zakupił, schował do wewnętrznej kieszeni płaszcza. Przyda się potem, teraz czas na zaspokojenie swojej ciekawości.

Offline

 

#3 2009-06-22 22:28:19

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

*Zatem przed Aigothirem zmaterializowały się teraz plecy kaleesha. silne, ale niezbyt szerokie, zbyte, żylaste, jak cale ciało Odszedł o krok i stanął okiem. Mogło to znaczyć, ze wiedział, iż ktoś stoi za nim, nie uważa tego kogoś za zagrożenie, ale ów wzajemna pozycja sprawiała mu dyskomfort. Aig znalazł się od "ślepej strony" Hakona, wiec ten nie widział go. Wiedział o jego obecności, ale nie widział. W skupieniu, którego pod chusta zakrywająca twarz widac nie było, oglądał długą strzelbę. Stary typ broni, niepraktyczny, ciężki, ale o długim zasięgu i tradycyjnej sile. Żadna tam kolorowa wiązka smażąca. Strzelba z litego stopu, ciemnego, ciężkiego. Ale nie z durastali. Na dole rzeźbione elementy z kosciodrewna. Całość prawie wzrostu Hakona. Sprzedawca patrzył wyczekująco na kaleesha, który jakoś o cenę nie pytał. Tylko oglądał. W końcu szarpnął całość, przyłożył do piersi, wycelował. Sprzedawca skrzywił się* Ostrożnie, drogi Panie... *jęknął, a potem zauważywszy Aigothira zapytał* w czym mogę służyć?

Offline

 

#4 2009-06-22 22:39:14

Aigothir

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 58
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

Próba siły, no proszę, zachowanie drapieżnika. Chcesz pokazać siłę. To takie samcze, takie prymitywne. Takie wspaniałe ! Nie dowiesz się tego, gadzie, ale doceniam sprawność twoich starych mięśni. No twój ruch powiedział mi, że czujesz obecność obserwatora. Nie wiesz, czy jestem wrogiem, przyjacielem czy kolejnym zwykłym ciekawskim sukinsynem..a może żadnym z nich ?

Zachichotał zimno i spojrzał na sprzedawcę. Uśmiechnął ledwie samymi kącikami ust, wskazując dłonią odzianą w czarną, skórzaną rękawice na stoisko – Masz kupcze coś małego, zgrabnego – lecz z pewnością zabójczego ? Coś z siłą, która może powalić dorosłego Twi`leka... - gdy sprzedawca zaczął się rozglądać nieco nerwowo, Aigothir rzucił jeszcze- a, jeszcze jedno...mówiąc powalić, mam na myśli śmierć, żeby była jasność. Chcę, aby po strzale moja ofiara była martwa jak Jedi- tym razem szerszy, zimny uśmiech pojawił się na jego twarzy.

Powoli zwrócił spojrzenie ku Kaleeshowi.
- Ładna broń, ładna..ale uroda oręża nie zawsze odzwierciedla jego siłę. Jak jest w tym wypadku, synu Kalee ?

Offline

 

#5 2009-06-22 22:50:28

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

*w wielu wprawach mysli miały racje. W wielu błądziły To wszystko przez pryzmat. Własny pryzmat. Kazdy miał swój. Niestety tez większość istot patrzyło przez niego na inne istoty. Hakon to rozumiał. To z kolei bylo ludzkie. Przewidywalne. Jaka była zatem prawda? Prawdy nie ma. A każdy jest swiatem dla siebie. Nie wszystkie światy są otwarte. Nie wszystkie też chcą błyszczeć. Słysząc głos Hakon odwrócił głowe. Zrobił to dlatego, bo ten głos już znał Osada była mała, to prawda, spotkanie kogoś po raz drugi tez niezbyt zaskakujące. Ale Hakon przeważnie zawsze spoglądał, jak spotkał tą samą istotę drugi raz. By sprawdzić, czy sie zmienili. czy mają jakieś rany, w jakim sa stanie. Ogółem - jak się im wiedzie. Na tej podstawie mozna wyciągnąć przydatne wnioski. Patrzył od niechcenia jak sprzedawca wyciąga coś "spod lady", żyli spod płachty a której leżał jego towar. Kiedy Aigothir podchodził, Hakon nieznacznie opuscił i odchylił od siebie czerkę* Optymalnie *odparł spokojny głos,a  przecięte blizną jedyne oko spojrzało w twarz pytającego. Jego twarz kryła chusta, którą teraz, sięgnąwszy spokojnie, odpiął.*

Offline

 

#6 2009-06-22 22:56:59

Aigothir

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 58
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

Obrzucił spojrzeniem broń, którą trzymał Hakon.
-Tradycjonalista – powiedział krótko i zdjął kaptur, pozwolił żeby srebrne sploty opadły łagodną kaskadą na zakurzony płaszcz. Rzucił jeszcze okiem na sprzedawcę, ale jego wzrok był krótki i po chwili skoncentrował się znów na rozmówcy. Zbliżył się jeszcze bardziej, i mimowolnie otarł pot, który sperlił się na jego czole.
-My się już poznaliśmy...lecz nie było chyba czasu na wymianę grzeczności. Aigothir Aidan – skinął lekko głową w geście przywitania. Słońca grzały niemiłosiernie. - cóż robisz tak daleko, tutaj, wśród pustyń i piasków, z dala od ukochanych mórz i lasów Kalee, nieznajomy ?

Offline

 

#7 2009-06-22 23:07:27

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

Tradycje zasłużyły sobie na szacunek *Odparł spokojny, trochę bezbarwny głos Hakona. Wraz z opadająca chustą ukazało się oszpecone blizną jednookie oblicze* żyję *Odpowiedział, by zaraz potem zmrużywszy na chwile oko, koncentrując wzrok na spoconym czole Aidana, skinąć łbem* Hakon *Wypowiedział swoje imię z charakterystyczną, kaleeshiańską wyniosłością, po czym oparł swoją broń o własny bok* Płacę *poinformował sprzedawcę i wręcz leniwymi ruchami sięgnął między fałdy szaty. Bardzo się ociągał, tym bardziej, jak widział niecierpliwość sprzedającego. Międzyczasie ten zdążył juz Aigothorwi wyjąc nawet dwa egzemplarze czegoś "małego, ale zabójczego"* Wracasz do stolicy *zauważył Hakon, tak cicho, by tylko Aigothir mógł go usłyszeć. Mówiąc to patrzył na jego zamówienie. Niewielkie, mieszczące sie w dłoni. Poręczne i skuteczne. Nowe modele, solidne firmy* Od jakiegoś czasu nawet CybotGalaktica produkuje kieszonkowce... *zauważył już głośniej. zmienia się nam codzienność na Imperialą.  Sprzedawca zademonstrował oznaczenie marki. Sensor... średnia klasa...*

Offline

 

#8 2009-06-22 23:18:58

Aigothir

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 58
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

Uśmiechnął się promiennie.
-Stolica...tak, zamierzam tam się wybrać, jak zrealizuje swoje plany na Tatooine. Stolica wszechświata...- z tymi słowami wziął dwa egzemplarze zademonstrowane przez kupca, i schował je w lukę między dwoma częściami pancerza. Sprzedawca zaczął protestować głośno, ale w tym momencie z cichym westchnieniem Aigothir rzucił niedbale pieniądze na blat. Rozważał zabicie tego idioty, ale uznał, że w tak tłumnym miejscu to byłby krok co najmniej nierozważny – zresztą, nie wiadomo co za oczy patrzą w tym momencie na stoiska i istoty, które przy nim się krzątają.
- To mało elegancka broń, nie ma z niej radości walki wręcz, nie ma radości z odczuwania płatków krwi wrogów na twarzy, nie ma radości wykorzystania swych mięśni, swych instynktów..ale czasy się zmieniają, więc wolę być przygotowany na każdą ewentualność. - dotknął dłonią rękojeści swego miecza.

Miecz to wojownika kochanka,
wszak jest z nim zawsze,
wysłucha go,
zatańczy śmiertelny taniec,
scałuje jego łzy, odwzajemni uśmiech
dbaj więc o swą kochankę, mężczyzno
wszak nie chcesz, aby ona
cios zdradliwy ci zadała !


Skończył z cichym westchnięciem.

Offline

 

#9 2009-06-22 23:28:02

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

*Spojrzenie Hakona zjechało na miecz, przez co jeszcze bardziej odwlekła się chwila zapłaty. O tak, sprzedawca robił się coraz bardziej irytujący  ta swoją niecierpliwością i strachem o towar, ale któż wie, jakie doświadczenia miał wcześniej. Ilu do niego strzeliło z jego własnego towaru. handlarz bronią a Tatooine to niebezpieczny zawód. Nerwowość jest wiec jak najbardziej usprawiedliwiona. Kaleesh przekręcił głowę, by lepiej widzieć.* krąży wiele pieśni i wiele legend o tego typu orężach. Wiele tez porównań.Ale ten test jest tradycyjny. Jak Czerka *wymruczał. Teraz nie walczono mieczami. wyłączając świetlne, do których Hakon czuł dość osobliwą niechęć. Z całą pewnością z powodu użytkowników. Sakwa, która wydobył nie dowodzila zamożności kaleesha. Ale widac wiedział, czego szuka i ile to może być warte. Zapłacił handlarzowi w walucie huttów*

Offline

 

#10 2009-06-22 23:32:25

Aigothir

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 58
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

Wzruszył ramionami.
- Echani używają mieczy nie dlatego, że są tradycją, ale dlatego, że uczą nas walczyć jak należy, uczą nas samodyscypliny..to nie broń, to nasi nauczyciele. Rozumiesz, Hakonie ?
Spojrzał na sakwę Kaleesha. Naszły go myśli na temat rozmówcy. Co on robi tak daleko od swej planety ? Kim jest, członek tej dziwnej rasy ? Skąd przybywa, co przeżył i po co mu broń ? Wszystkie te myśli przelatywały przez głowę Aidana,a on sam czujnie wpatrywał się w gada.
- cóż robisz tak daleko, tutaj, wśród pustyń i piasków, z dala od ukochanych mórz i lasów Kalee ? - powtórzył zadane pytanie.

Offline

 

#11 2009-06-22 23:41:18

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

Wy ciepłokrwiści traktujecie wojaczkę jak zabawę *odpowiedział spokojnie, a wręczywszy zaplate handlarzowi odszedł o krok, by juz go nie denerwować, za to nadal znajdował się przy Aigothirze* Szczególnie ludziowaci. dzielicie się na irracjonalne szczepy... *Mówił spokojnie, monotonnie, nie patrząc na Aiga. powoli układał na klatce piersiowej fałdy szaty* ...na podstawie koloru włosów, czy długości przyrodzenia i walczycie ze sobą ... "jak należy" by uczyć sie samodyscypliny... *Na nieruchomym pysku Hakona pojawiło sie coś a'la uśmiech politowania, po czym odniósł wzrok na oblicze rozmówcy* znasz pojecie takie jak ojczyzna? Rodzina? Przynależność? Czy masz gdzieś swój dom? Jesli nie, to nie zrozumiesz odpowiedzi na własne pytanie. Żyjemy w różnych siatach, ciepłokrwisty, zagubiony człowiekowaty przyjacielu... Nie próbujmy się nawzajem rozumieć i gwałcić tym własnych dusz. Nie wchodźmy sobie w drogę. To wystarczy

Offline

 

#12 2009-06-23 10:20:55

Aigothir

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 58
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

Podniósł jedną brew do góry i wydął lekko wargi.
- Spójrz. Teraz to ty pokazujesz swoją głupotę, krytykując bezmyślnie nasz światopogląd. nie próbując go nawet zrozumieć.Pytasz mnie, czy znam takie pojęcia jak rodzina, ojczyzna,przynależność...tak, znam je. Lecz domu nie mam - jestem zbyt niespokojną istotą, aby taki posiadać, Hakonie - westchnął i spojrzał przed siebie - pytasz się o przynależność. Chcę przynależeć, chcę tworzyć nowe Imperium. Wojaczka to nie jest zabawa, dla mnie to jest życie, nic innego mi nie zostało. Zrozumiałbyś, gdybyś był Echanim. Dla nas walka to sposób rozmowy, przekazywania kultury, to nasze życie, po prostu. Nie patrz więc na mnie z pogardą - wydął jeszcze bardziej wargi - bo ten gest jest irytujący.

Offline

 

#13 2009-06-23 11:40:48

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

*Przez całą wypowiedz stał spokojnie,a  tą swoją nieruchomą twarzą, czego najwyraźniej nakazywało szkolenie - skupić się na słowach i nie przeszkadzać. Nie miało to nic wspólnego z szacunkiem. Chodziło, by lepiej zrozumieć słowa, kiedy kultury nie można. Hakon nigdy nie był a specjalnie towarzyski ani empatyczny. Nie czuł jak i inni kaleeshowie potrzeby rozumienia innych kultur, które wydawany mu sie niedorzeczne. proste - nie potrzebował tego. Gdyby potrzebował Aigothira i enchai, z całą pewnością już by miał wiedzę w stopniu wymaganym i zachowywał się jak od niego oczekiwałby rozmówca. Ale... nie potrzebował* Bywaj, Aigothirze *mruknął, dając tym samym do zrozumienia, ze nie będzie kalał swojego honoru rozmową o swoich wartością z kimś, kogo nie uznał za godnego. Zarzuciwszy swój zakup na ramie począł się niespiesznie oddalać*

Offline

 

#14 2009-06-23 21:24:06

Aigothir

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 58
Punktów :   

Re: Tatooine, drugi kontakt [Hakon, Aigothir]

Zmrużył brwi niespokojnie, gniewnie. Ten Kaleesh okazał mu brak szacunku. Zapamiętał jego wygląd, i jego imię. Zapamiętał sobie bardzo dobrze. Ten obcy wszedł na jego ambicję, a tego Aidan nie mógł ścierpieć. W duszy rzekł do siebie : dobrze, Hakonie..skoro tak wybrałeś, podążajmy tą ścieżką. Sam narzucił na swoje oblicze kaptur, obrócił się na pięcie, i zniknął w tłumie, na jego serce zaś Hakon rzucił ziarno gniewu, które na podatnym gruncie zaczęło rosnąć w pnącze nienawiści.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.emixandkaroandasia.pun.pl www.quovadis.pun.pl www.bakugan-nowa-vestroia.pun.pl www.psychowsparcie.pun.pl www.zetorproxima.pun.pl