Forum garstki fanów Gwiezdnych Wojen

GRA FABULARNA W REALIACH GWIEZDNYCH WOJEN

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2009-07-02 22:11:54

Zindarad

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-18
Posty: 24
Punktów :   

DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

Po naprawię statku pewnego mando, Zinowi uśmiech nie schodził z gęby przez kilka następnych tygodni, a to dzięki temu, że ów mandalorianin zapłacił mu sowicie za naprawę jego statku. Tak więc ze sporym zapasem kredytów, Zindarad Zell ruszył do domu, by zakupić jakieś części i tam przerobić swój kochany statek. Cóż, nic nie szło tak, jakby kiffar sobie tego życzył. Nieprzerwane problemy techniczne z jego statkiem sprawiały, że młody inżynier musiał co jakiś czas zatrzymywać się na stacjach kosmicznych, by naprawić swoją kochaną machinę. Wielu mu mówiło, żeby sprzedał ten stary złom, ale takowe sugestie spotykały się zazwyczaj z dezaprobatą kiffara. Zin wiele wydał na części, tracąc na to połowę swoich świeżo co zarobionych pieniędzy. Zmartwiony kiffar postanowił poszukać pomocy w serwisie Mon Calamari Shipyards i tak zażegnać wszelkie problemy z jego statkiem. Maszyna odmówiła posłuszeństwa na orbicie Utapau, przez co kiffar musiał wylądować awaryjnie na powierzchni. Było tam w miarę słonecznie, nieliczne chmury przewijały się przez nieboskłon. Jedyne co mogło przeszkadzać to dość intensywny wiatr, który mógł przeszkadzać osobom nie przyzwyczajonym do takiej pogody. Po opuszczeniu pokładu ubiór kiffara przedstawiał się następująco. Biały, widocznie przepocony podkoszulek okryty szarym umorusanym czarną mazią kombinezonem roboczym. Kiffar trzymał w prawej dłoni przecinak fuzyjny, a w lewej mały młotek. Mężczyzna krzątał się z ładowni na zewnątrz. Rozmontowywał silnik na części pierwsze by znaleźć jego usterkę. Pracował jakieś dwie godziny, ale nie znalazł niczego co wzbudzałoby jego podejrzenia. Zmęczony kiffar z determinacją godną nie jednego łowcy nagród majstrował przy statku. W końcu, gdy zabrakło mu już sił, otarł spocone czoło usiadł na klapie ładowni i popijał wodę, klnąc coś pod nosem.

Offline

 

#2 2009-07-02 22:21:42

ptaszynka

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-16
Posty: 21
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

*Utapau, cóż za ironia dla Pana Inżyniera. Planeta technicznie skąpo rozwinięta, zapatrzona w naturę i doskonałość... gdzież jemu, idealiście z jego wierną kupa złomu ugrzęznąć. Ale... los jest złośliwy, życie jest wredne. No i moc – moc to wredna dziwka, tak tak! Jeden z mniejszych lejów krasowych drążył dziurę w nieprzyjaznej powierzchni planety. Tam tez znajdowało się miasto. Pokraczni utajowie i dostojni ale brzydcy jak koszmar Utapaunowie toczyli swoje życie, przerwane na chwile bitwą o Utapau, która w tym lejo-miescie była niewiele odczuwalna. Najwięcej krwi polało się w Pau. A tu... nie wiedziała nawet jak się to miasto nazywa. Jej skrzydła cięły wiatr, tańczący miedzy drobnymi piórkami jej skrzydeł o rozpiętości dokoło 3.5 metra, kiedy tak teraz tańczyła u samego szczytu lejomiasta, obserwując życie tych małych, bezskrzydłych żyjątek na dole. Od pewnego czasu widziała tam tez zmagającego się z upartym metalem człowieczka. Ludzie to taka nudna i bezwartościowa rasa,... ale zawsze inna. A mieszkańcy Utapau już jej zbrzydli. Uderzyła powietrze, podrzucając ciało, w skoku bez odbicia i zakręciwszy przez lewe skrzydło poszybowała w dół. Nad człowiekiem przelał się cień, powodując wszystkie pierwotne skojarzenia z potworami z przestworzy (tych niższych przestworzy). Olbrzymi ptak przefrunął o kilka zaledwie metrów nad głową człowieka, by zaraz, machnąwszy znowu skrzydłami wejść w koło w przestrzeni leja. Patrzyła teraz z odległości dla ludzkiego oka ledwo dostrzegalnej. Dla ptaka – doskonałej.*

Offline

 

#3 2009-07-02 22:39:42

Zindarad

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-18
Posty: 24
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

Zindarad po krótkiej przerwie ponownie chwycił za narzędzia i wdrapał się na szczyt statku. To właśnie tam miał najwięcej widoku na poszczególne podzespoły statku. Kiffar westchnął głośno, podrapał się po głowie i począł majstrować przy silnikach. Nie dało to jakoś większego postępu w rozwiązaniu zagadki. W myślach kiffara snuły się myśli, coby to się stało, gdyby został złapany przez któryś z imperialnych patroli.
-Cholera, gdzie się schowałeś? Wyłaź ty...ty...ty-najwyraźniej kiffarowi zabrakło epitetów by opisać żenadę tego statku i musiałby zacząć przeklinać, by ją określić. Schodząc ze statku, Zin wpadł na genialny pomysł zajrzenia do komputera statku, być może tam leży problem. Wszedł do środka, zobaczył wszelkie rejestry komputera pokładowego, które wskazywały na to, że w prawej komorze silnika nie ma w ogóle ciśnienia.
-Chwila, ale jak to, przecież...ja pierdo... zapomniałem!-krzyknął głośno i wybiegł ze statku. W skrzynkach, które wcześniej wystawił na zewnątrz, zaczął w nich grzebać, by znaleźć bardzo ważną część. Pech chciał, że akurat jej nie było. Kiffar wyraził swą frustrację głośnym krzykiem.
-Kuuuurwaaaaaaaaa!-trzasnął przecinakiem fuzyjnym w ziemię, przez co narzędzie rozleciało się. Nagle coś przeleciało nad nim. Jakie ptaszysko czy co, albo jaki stwór powietrzny, bądź co bądź to nie było na razie jego największym problemem. Załamany kiffar usiadł na ziemi i ułożył swą głowę na dłoniach.

Offline

 

#4 2009-07-02 22:54:10

ptaszynka

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-16
Posty: 21
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

*Spokojny szybowy lot przerwało miłe dla ucha, melodyjnie przeciągane przekleństwo we wspólnym. Ah, muzyka... lube dźwięki... zaśmiała się szczebiotliwie, jak na ptaka przystało. Skoro tak ładnie się przedstawił, to może warto złożyć wizytę – pomyślała, skrzydłami hamując lot, zmniejszając prędkość i harmonie na rzecz urywanych w powietrzu skoków. Lądowisko, na którym się biedak męczył, był najbardziej wysuniętym punktem. Dobre lądowisko, nie tylko dla statków. Zatrzepotała skrzydłami, lądując. Pokryte chitynowymi płatkami zakończone pazurami palce u nóg zacisnęły się na krawędzi. Złożywszy skrzydła usiadła i stała się na chwile zwykłym, biało szarym ptakiem. Wcale nawet nie takim wielkim. Dopiero kiedy podniosła się na nogach, mogła zdradzić rasę, jeśli ktoś ja znał. Mająca nieco ponad 140cm wzrostu istota dostojnym krokiem, w wymownym milczeniu podeszła do statku. Przyjrzała się dokładnie jego elementom, udając, ze się na tym zna. Wydawała cichy świergot... powtarzalny, trochę bulgoczący. To śmiech. Doprawdy niesamowite, ile te biedne bezskrzydłe kreatury musza poświęcić czasu i nerwów, by latać...*

Offline

 

#5 2009-07-03 01:11:40

Zindarad

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-18
Posty: 24
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

Zanim stwór wylądował przed jego statkiem, kiffar zdążył wstać i podejść do skrzynek. Minęło kilka minut, zanim wylądowała ptaszyna, dlatego też kiffar zdążył odwiedzić jeszcze kilka miejsc na swoim statku, które być może przybliżyłyby go do znalezienia choć podzespołu dyszy defragmentującej. Działanie jej jest bardzo skomplikowane, a wygląda mniej więcej następująco. Kiedy jony z reaktora przyspieszane zostają do prędkości zbliżonej do prędkości światła, może dość do kolizji między nimi, tworząc nie pożądane substancje, które mogą zakłócić pracę reaktora. Te substancje zostają wychwycony przez dyszę i pozostają defragmentowane na czynniki pierwsze i ponownie wracają do obiegu w reaktorze. Problem leży w tym, że obwody w dyszy przepaliły się, powodując wyłączenie się reaktora przez zaśmiecenie go tymi odpadami plazmowymi. Gdy przed kiffarem ptaszysko stanęło, chwycił za blaster, który leżał na jednej ze skrzyń i krzyknął.
-Odejdź, bo nie zawaham się tego użyć!-inżynier nie kojarzył w ogóle tej rasy, była ona dla niego przerośniętym ptaszyskiem, które trzeba wyeliminować, nie wiedział również o tym, że istota potrafi mówić, z przerażeniem w oczach celował jej w łeb.

Offline

 

#6 2009-07-03 11:53:43

ptaszynka

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-16
Posty: 21
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

*Piórka na głowie rishianki nastroszyły się w wyrazie zdziwienia, ale i lekkiego przestrachu tym gestem. Co jak co, ale jak ktoś ma broń, nawet jeśli jest bezdennie głupi, a może właśnie wtedy najbardziej, może jej użyć. A on ja miał i chyba wiedział, bo czego służy, i jak zabić istotę, bo celował jej prosto w  mózgoczaszkę. Nie była głupia, by wykazywać się odwagą, która z reszta uważała za frajerstwo, ale i tak, podnosząc nieznacznie skrzydła do lekkiego startu, nie mogła się pozbyć jadu, sarkazmu i ironii którymi az ociekała jej wypowiedź* gdybym chciała Cie zabić, durniu, to czy nie uważasz, ze z powietrza miałabym ku temu większa sposobność, kiedy zajmowałeś się tą kupą złomu, bożego świata poza nia nie widząc? *prychnęła i machnęła skrzydłami,. Jej ciało błyskawicznie podniosło się w powietrze. Kolejny ruch wprawił w ruch powietrze, które uderzyło chłopaka w twarz, rozwiewając mu włosy* Przyjemnej zabawy *prychnęła oschle i odleciała, prosto w górę, pionowo, by zniknąć za zasłoną ścianki skalnej co stanowiło gwarant bezpieczeństwa, w razie jakby miał ochotę poćwiczyć strzelanie do ruchomego celu*

Offline

 

#7 2009-07-03 13:30:26

Zindarad

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-18
Posty: 24
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

Gdy ptak wzbił się w powietrze, Zin nie mógł się nadziwić, że ta istota się do niego odezwała. A może...to iluzja jaka. Imperialnych szumowin, albo jeszcze gorzej...mrocznych Jedi. W tym momencie chciał tylko ustrzelić przebrzydłe ptaszysko. Jej sprawność ruchowa w powietrzu zadziwiałaby niejednego pilota. Zin postarał się wycelować, jednak nie mógł i oddał kilka strzałów na oślep. Pech ponownie nawiedził biednego kiffara, gdyż okazało się, że bateria jest pusta.
-Kurwa, nienaładowany-przeklął pod nosem całą tą sytuację, trzasnął blasterem w ziemię, którego lufa po uderzeniu nieco się skrzywiła. Na szczęście, Zindaradowi myśl do głowy przyszła. Otarł nos i krzyknął.
-Wiesz może, gdzie jest najbliższe miasto?!

Offline

 

#8 2009-07-03 14:12:20

ptaszynka

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-16
Posty: 21
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

W dupie! *dotarł do niego gniewny głos z przestworzy. Kilka metrów nad nim i oddalał się. Rishianka wyraźnie nie tylko się wystraszyła, bo przecież strzelano do niej, ale najpewniej obraziła śmiertelnie, a nie była altruistką. Miała tez w sobie typową babską złośliwość. teraz to mu nie pomoże, o nie! Nie było już jej widać. Nawet po wyjrzeniu. Musiała gdzieś wylądować, na jakiejś platformie, gdzie cień mieszał się z blaskiem, a  ona stawała się niewidoczna ze swoimi biało szarymi piórami. Po prostu – nie chciała być widoczna, i nie była, ot co.*

Offline

 

#9 2009-07-04 19:18:27

Zindarad

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-18
Posty: 24
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

Zindarad zaraz jej pokaże, gdzie ona ma dupę. Typowa babska złośliwość, co to w ogóle jest. Myślał tylko jakby ją teraz przekupić, tak, żeby ona wylądowała. Słyszał wiele razy w kantynach, że ptaki lecą na błyskotki, a kiffar miał ich wiele. A to kawałem beskaru gdzieś w komponowany w krajobraz statku, a nawet cortosis się znajdzie. Każdy z kawałków został dokładnie wypolerowany i zakonserwowany, by już nigdy swego blasku nie straciły.
-Ja Ci cholera pokaże!-pogroził jej ręką. Chciał, aby ta myślała, że inżynier idzie po jakiś dezintegrator magnetyczny, albo po jakąś wyrzutnie plazmy. Jednak nie, Zin wyszedł po dwa kawałki błyszczącego w słońcu Utapau metalu. Jeden z kwadratowych kawałków był typową mandaloriańską stalą pochodzącą ze złomowiska na Raxus Prime. Drugi zaś pochodził z wibroostrza nieznanego pochodzenia. Zindarad obrobił je w swoim domu, specjalistycznymi narzędziami i powstały małe, błyszczące dzieła sztuki.-To jak, teraz wylądujesz?-pomachał jej tymi kawałkami, by słońce się od nich odbiło i wypaliło babie jej w gały.

Offline

 

#10 2009-07-04 19:45:59

ptaszynka

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-16
Posty: 21
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

*wabik został dostrzeżony. Wprawdzie udawała, ze nie widzi, i ze wszystko ma gdzieś, ale była ptakiem, była kobieta i była dość próżna, to wystarczy by zapłonęło w niej pożądanie do tego, co błyszczy. Po wychyleniu się mężczyzna mógł ją zobaczyć po drugiej stronie leja. Wyglądała z tej odległości jak wazka, ale z cała pewnością widziała go doskonale. Po leju poniósł się donośny świergot. Uderzyła skrzydłami i skręciła gwałtownie. Nawet teraz, jak była widoczna i się zbliżała ciężko by było ją trafić. Będąc blisko wzbiła się gwałtownie, kierując lot pionowo w górę, ale zaraz znowu pokazała się na widnokręgu. W końcu oszczędne ruchy skrzydeł dały znać, ze będzie lądowała. Ptasio bystre źrenice wciąż nieufnie świdrowały człowieka. Pokryte chitynowymi płytkami nogi sięgnęły statku. Wylądowała na maszynie. Pochylona do przodu, niczym jastrząb, nie złożyła skrzydeł. Nie ufała mu*

Offline

 

#11 2009-07-05 10:48:46

Zindarad

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-18
Posty: 24
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

Zaśmiał się w myślach, gdy tylko zobaczył, że ptaszyna wylądowała na jego statku. Raczej nie był zadowolony z faktu, że wylądowała na statku, a nie na ziemi. W tym momencie mógł ją zastrzelić, wypatroszyć i usmażyć ją sobie na kolacje, jednak kiffar miał większe problemy niż głód. Statek nadal był nienaprawiony.
-Kurwa, nie porysuj go!-krzyknął do rishianki, gdyż miała wielkie pazury i mogła nimi porysować piękny, ciemnozielony lakier statku kiffara. Poza tym pomachał jeszcze błyskotkami i mruknął w jej stronę-Dobra, dam Ci obydwie błyskotki jak powiesz mi, gdzie jest miasto, dostaniesz cztery, gdy polecisz do niego i kupisz coś w nim, tak?-uśmiechnął się dosyć przyjaźnie, nadal miał podejrzliwy wzrok, ale po cholerę waśnić się z jedyną rozumną istotą na tym terenie. W końcu mogła mu pomóc.

Offline

 

#12 2009-07-05 22:42:43

ptaszynka

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-16
Posty: 21
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

*jej się nadal jego lisia morda nie podobała. Nastroszyła się, wyraźnie walcząc w sobie miedzy chęcią posiadania a chęcią wydrapania oczu. Rzadko się zdarzało, by kogoś z miejsca nie lubiła, al. Tu proszę – zapałała taką niechęcią, ze mogłaby stwierdzić ze zna ciemna stronę. Wielkie ptasie źrenice zwęziły się dziko* Miasto?! *prychnęła* ten cały lej to miasto. Tu nie ma szortów! Jeśli chcesz znaleźć części, to proponuje wizytę na samym dnie... tam się wszyscy rozbijają, może cos wygrzebiesz z tych trupów...

Ostatnio edytowany przez ptaszynka (2009-07-05 22:43:21)

Offline

 

#13 2009-07-06 10:10:19

Zindarad

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-18
Posty: 24
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

-Jak to jest miasto to ja jestem Obi-Wan Kenobi!-krzyknął i wskazał na lej, nad którym się znajdowali. Przecie, gdyby było to miasto, to Zin od razu by wiedział że to ono. Zin wyczuwa cywilizacje na kilometr, a życie w dziczy w jego przypadku jest niemożliwe. Owszem, czasem lubił się w błocie upaprać, jednak nie na tyle, żeby żyć w tym błocie. Jeszcze kilka razy pomachał błyskotkami przed jej twarzą i mruknął-Powiedz mi gdzie jest miasto i dostaniesz błyskotki.-powiedział z chytrym uśmiechem i rzucił jeden z kawałków cortosis na ziemię, by ptak rzucił się na niego. Cały czas się uśmiechał w dość specyficzny sposób, tak jakby miał do niej pewną sprawę.

Offline

 

#14 2009-07-06 12:16:58

ptaszynka

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-06-16
Posty: 21
Punktów :   

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

*przewaliła z irytacją oczami* Miło mi ciebie poznać, Obi Wanie. Odnoszę wrażenie ze ostatnimi czasy zrobiłeś się bardzo głupi... *Prychnęła. Co za ignorancja, ale  nie ma co się dziwić, w końcu to człowiek... Kiedy rzucił błyskotkę, samica wyrwała się do przodu, ale zaraz zacisnęła pazury na rurze na której siedziała. Powstrzymała się. Stwierdziła, ze wszystko ma swoją cenę, i nie można się sprzedać za rzeczy  materialne, chodźmy nie wiem jak cenne. Chociaż te tam cenne nie były ale jej się podobały. Patrzyła teraz na faceta wzrokiem takim jakby chciała mu wypalić oczy* jesteś prostym, chamskim obwiesiem. Sam se szukaj miasta *I rozwinęła skrzydła gotowa do odlotu* jeśli moje słowa ci NIE ODPOWIADAJĄ! *warknęła z naciskiem, co znaczyło, ze wtedy mówiła prawdę. Kiedy by tak spojrzeć w dół, to na ścianach leja było mnóstwo wnęk. Utapauskich osad. Samica poderwała się w powietrze, zakręciła przez lewe skrzydło i zapikowała w dół* i chuj ci w dupe! *pożegnała się*

Offline

 

#15 2009-07-27 14:45:06

Secorsha

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 323
Punktów :   
Funkcja: Policja Imperialna (MG)

Re: DeepWater "postrach" galaktyki [Zindarad, Ptaszynka]

[Z powodu przedawnienia - zamykam]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.zetorproxima.pun.pl www.psychowsparcie.pun.pl www.cinemacity.pun.pl www.bakugan-nowa-vestroia.pun.pl www.quovadis.pun.pl