Forum garstki fanów Gwiezdnych Wojen

GRA FABULARNA W REALIACH GWIEZDNYCH WOJEN

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#31 2009-07-04 21:27:05

Tangorn

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 301
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

*Z ciekawoscią obserwował zachowanie dwóch kaleeshów, miał nadzieję, że Hakon nie zabił Seco, jakoś polubił tego wariata* Seco, trzymaj się, biegnę po apteczkę... *odstawił swoją szklankę i wyskoczył z fotela, po czym skierował się do korytarza. Przeszedł przez statek, wziął apteczkę i zajrzał do tego nazzara a później do małej dziewczynki. W końcu wrócił do kokpitu, nie było go może ze dwie minuty* Secorsha, trzymasz się? *podszedł do kaleeshów, uważnie ich obserwując. Był cały czas czujny, a blaster w kaburze był odbezpieczony, tak na wszelki wypadek*

Offline

 

#32 2009-07-04 21:34:09

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

*Przez ten czas Hakon przeszedł przed fotel na którym Secorsha pogrążył się w narkotycznej "sjeście". plunął na dłoń i... biorąc zamach od tylu, sierpowym przyrżnął mu w pysk z tak zwanego liścia. uderzenie poniosło się po statku. Hakon uniósł powiekę. No no, jeszcze mocy nie straciło... Kiedy wrócił człowiek uniósł rękę w geście mówiącym mniej więcej tyle co "spokojnie, nic się takiego nie dzieje." Choć z drugiej strony rad był, ze ktoś się o Secorshe troszczy. gdyby nieprzytomny kaleesh nie czuł nad sobie tych "opiekuńczych ramiona" nie dałby sie odurzyć. Tego Hakon był pewien. Nie ruszył sie. Stał nadal. Reke wytarł o biodro, leniwym, oszczędnym ruchem. Półcień kabiny sprawiał, ze na tle iluminatora ziejącego pustką kosmosu wyglądał jak zjawa*

Offline

 

#33 2009-07-04 21:53:04

Tangorn

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 301
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

Co mu się stało? *zapytał ostrożnie i podszedł do nieprzytomnego Seco. Przyjrzał mu się uważnie, dostrzegł oznaki życia, więc jeszcze nie wykitował* Tee... Hakon, czy to aby na pewno bezpieczne? Szkoda by go było, może i jest pokręcony, ale w sumie świetny gość... *westchnął tylko, postawił apteczkę na tablicy kontrolnej obok fotela drugiego pilota, po czym sam się zwalił na swój "tron". Wziął do ręki szklankę i wypił całą jej zawartość* Nie usłyszy tego, o czym będziemy mówić?

Offline

 

#34 2009-07-04 21:59:19

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

*tak wiec znaleźli się obok siebie i Tangorn mógl widzieć, co robi a-juat. Sięgnął do łba Secorshy. Jedną ręką silnie przytrzymał go za brodę, drugą podniósł powiekę nieprzytomnego. Ukazała się wielka jak czarna dziura źrenica, zajmująca całe oko.* Narkotyki rzadko kiedy są bezpieczne, ale rozmyślnie zastosowane mogą uratować zdrowie… *Tu chodziło chyba bardziej o ich zdrowie, bo gdyby zaczęli rozmawiać o Grievousie w sposób inny niż poglądy Secorshy przy nim właśnie to… to ta dawkę musieliby potem popielic między sobą, by zabić ból powyrywanych z dupy nóg…* Jest nieprzytomny, nie usłyszy, nie poczuje… nic *wyprostował się i spojrzał na tanga. Mrok ułożył się w mozaikę na zniszczonej skórze jego twarzy, wypełniając cieniami wszystkie blizny, a ta największą upodabniając do jakiegoś surrealistycznego wąwozu*

Offline

 

#35 2009-07-04 22:04:18

Tangorn

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 301
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

Ufff... to dobrze, bo musimy się zastanowić, co począć z tym nieszczęsnym Grievousem... *mruknął Tang sceptycznie i znowu sobie nalał. Seco bardzo chciał się z nim spotkać, ale jak tępakowi wytłumaczyć, że on nie żyje?* Jego szczątki pewnie już dawno na złom oddali, bo nie ma szans, by przeżył to starcie, podobno w samo serce dostał... a Ten tu obok to se ubzdurał, że nadal żyje! I jak to teraz rozwiązać, do cholery? Jakieś sugestie? *spojrzał uważnie na Hakona swoimi piwnymi oczami* Aj, gdyby tylko nie był na tyle szalony, by go szukać...

Offline

 

#36 2009-07-04 22:16:32

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

*W milczeniu wysłuchał całej wypowiedzi, powoli przyjmując wygodną pozycję. Przysiadł na pulpicie w miejscu, gzie był on tylko blatem, bez przyrządów. Oparł ręce o kolana przy nostalgicznym jakby wydechu, i chwile jeszcze milczał po tym jak mado przestał mówić* Cóż… nie wytłumaczysz…. Nie ma takiej siły… *podniósł wzrok, a spojrzenie jego jednego oka zawiesiło się na oczach rozmówcy* Po tym… zdarzeniu bardzo wielu młodych kaleeshów nie uwierzyło… i postanowiło na własną rękę odnaleźć generała… ta… masowa migracja… *Nieznacznie uniósł rękę, zataczając palcem wskazującym niewielkie koło i znowu zamilkł. Poszył dłonie na kolanach, podrapał się odruchowo, szukając słow. Oko samo mu się zmrużyło. Odwrócił łeb profilem do Tanga kiedy patrzył gzie w bok, przez chwile, po czym znów wrócili doń wzrokiem i uwagą* nigdy nie wracali… nie wrócą… o jest… nie wiem, jak Ci to powiedzieć, na Kalee określamy to słowem haw’zai. Taka głęboka wiara… w coś… co jest niemożliwe… jak sens życia

Offline

 

#37 2009-07-04 22:30:53

Tangorn

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 301
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

Rozumiem... był kimś więcej niż bohaterem... idol czy coś w tym guście *odrzekł Tang w zamyśleniu, to wszystko bardzo komplikowało sprawę, Seco nie dało się odwieść od jego planów, więc trzeba będzie go jakoś przechytrzyć* Hmm... chyba mam pomysł... a gdyby tak spreparować holonagranie, tak by wyglądało na to, że generał nadal żyje? Wytłumaczyłoby się to tak, że ukrywa się przed imperium i formuje nową armię... a Seco da jakieś tam zadanie.... *gdy zakończył swoją wypowiedź zmarszczył czoło i zaczął intensywnie się wpatrywać w Secorshę* Cholerni beznadziejny plan, ale lepsze to niż nic... jak to mówią... i Rancorn syty i Bantha cała...

Offline

 

#38 2009-07-04 22:43:44

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

*przemilczał informację, ze na Kalee powoli zaczynał już wchodzić w rangę boga. Podejrzewa, ze Tag się domyśla, tylko celowo nie użył tych słow. Zabębnił pazurami w blat po obu stronach swojej osoby, kierując wzrok na sufit kokpitu. Głupie to było co usłyszał, naiwne, proste… i dlatego mogło się udać. Mogło, ale w przypadku szaleńca margines błędu powinien być trzy razy większy niż obszar roboczy* Mam… obiekcje… *skierował wzrok na tanga* równie dobrze może to kupić, jak nas po prostu odkryć… Bo nie sądzie, byśmy zdołali realistycznie wyanimować Grievousa w ciągu dwóch godzin i wymyślić wszystko tak by było wiarygodne… Bo trzeba Ci wiedzieć, ze jak się dowie, ze go oszukaliśmy to możesz stracić coś więcej niż przyjaciela… *Jego spokojny, monotonny glos sugestywnie się urwał, pozwalając na dodanie w miejscu ucięcia całej litanii rzeczy do stracenia, z życiem włącznie*

Offline

 

#39 2009-07-04 22:49:30

Tangorn

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 301
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

Taa... nie tak łatwo zabić Mandalorianina... będą mieli na Utapau drugie Wojny Klonów... *mruknął nieco groźnie Tangorn, ale zaraz znowu się zamyślił. Ale Hakon niestety miał rację, z Seco trzeba obchodzić się bardzo ostrożnie, bo stąpają po bardzo cienkiej granicy* A masz lepszy pomysł? Nad samym obrazem Grieveusa sam popracuję w mojej kajucie, doda się jakieś zakłócenia i będzie dobrze... ale będę potrzebował Twojej pomocy, by go wiernie odtworzyć, jasne? Jeśli to się uda, będziemy mieli spokój... a jak nie... to miło było was wszystkich poznać... *tym nieco pesymistycznym akcentem zakończył swą wypowiedź*

Offline

 

#40 2009-07-04 22:56:20

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

Twoje groźby są nieco… infantylne, bez urazy… *mruknął spokojnie Hakon. Wypił równowartości czterech kieliszków, a to gwarantowało, ze jakieś 5% tego co myśli zwerbalizuje. Długo zastanawiał się nad słowami Tanga* To jest jak… *odezwał się w końcu, ty razem wpatrując się w posadzkę* …w trandoszańskim porzekadle: nie ratuj życia, bo może to się zakończyć zgonem… *zamilkł znowu, kierując myśli na inne tory. Wzbraniał się przed spojrzeniem na Secorshę. Fakt faktem cokolwiek oni zrobią on i tak odbierze to po swojemu* zależy Ci na nim? *odezwał się. Trudno było stwierdzić, czy pyta czy twierdzi. Ale spojrzenie podpowiadało, ze to było pytanie*

Offline

 

#41 2009-07-04 23:05:23

Tangorn

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 301
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

Ciekawe porzekadło... *stwierdził obojętnie i nalał sobie znowu do szklanki trochę brandy* Hmm... czy zależy? W gruncie rzeczy, to bardzo trudne i problematyczne pytanie... znamy się dosyć krótko, ale niech mnie kopną w shebes jeśli tak nie jest... cholernie sympatyczny z niego skurywsyn... *Tang westchnął i znowu opróżnił szklankę, odkładając ją z trzaskiem na panel kontrolny* Jego jedyną wadą jest to, że ubzdurał sobie, ze generał żyje! I teraz dylemat... zostawić go samemu sobie... a najpewniej napyta sobie takiej biedy, że szkoda gadać... albo brnąć w to szaleństwo, ale mając go wciąż na oku...

Offline

 

#42 2009-07-04 23:16:59

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

*Po zakończeniu tej wypowiedzi przez człowieka, Hakon zrobił coś, czego chyba nikt kto go zna by się nie spodziewał. Chwile stał nieruchomo, patrząc na tanga, po czym… zaśmiał się. Krótko, ale serdecznie i szczerze, pokazując niemal idealnie marketingowe uzębienie, białe, równe. Dostał nawet zmarszczek wokół oka. Chwila, sekunda, może półtorej spontaniczności* masz rację *podjął, już swoim normalnym głosem. Secorsha miał w sobie ten… magnetyzm, kory sprawiał, ze bardzo szybko przestawał być obojętny. Hakon w końcu spojrzał na uśpionego Secorshę, któremu nie tak dawno przecież w mordę dał celem zweryfikowania siły działania leku. Teraz pochylił się by sięgnąć po swoją odstawioną „na potem” butelkę. Odkorkował, i z zamkniętym okiem upił łyczek* Sugeruję zaniechać tego planu *mruknął zamykając butelkę* Najgorsza prawda jest lepsza od najlepszego kłamstwa… *Spojrzał znowu na Tanga* Kiedy nasz oswojony hitnic zdechł, wybrałem się do sąsiedniej osady po drugiego… powiedziałem synowi ze to ten sam, ale on się połapał *odkorkował butelkę, napił się. Dużo. Zakorkował* Nie chciałbym drugi raz tego przechodzić. Na większym dziecku…

Offline

 

#43 2009-07-04 23:27:47

Tangorn

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 301
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

*Mando zdziwił ten nagły wybuch śmiechu u kaleesha, ale uśmiechał się do niego serdecznie i wysłuchał go uważnie. On również podzielał jego opinię, ale w przypadku Seco to nie było takie proste, niestety* Powiem szczerze, już to z nim przerabiałem... myślałem że mnie rozszarpie, wrzeszcząc coś o kłamliwej propagandzie Republiki i Jedi... To siedzi zbyt głęboko w jego głowie... nawet jakby zobaczył jego zwłoki to by nie uwierzył... Bo... *spojrzał uważnie na Hakona i pochylił się* Jak już mówimy szczerze... Seco nie jest do końca normalny i nawet młotem tego mu z łba nie wybijesz...

Offline

 

#44 2009-07-04 23:37:42

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

*skinął łbem kwitując te słowa. Ciekawe, ilu młodych kaleshów takich jak Seco już widziało zwłoki generała. I nie uwierzyło. Westchnął, patrząc na Tanga* cokolwiek zrobimy może się to odwrócić przeciwko nam… a jak nic nie zrobimy to… to on zrobi, co zechce. *przejechał pazurami po kasztanowych, szorstkich włosach. Analizę słowa „bezradność” a-juat przerabia dopiero na szarym końcu szkolenia. I dziwi się potem całe życie, dlaczego tak mało czasu poświecono temu tak częstemu w obecnych czasach zjawisku* czy w kulturze madoliarańskiej jest cos odnośnie Zdawania-Się-Na-Los?

Offline

 

#45 2009-07-05 09:35:52

Tesa

Młody Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-17
Posty: 107
Punktów :   

Re: Zezwalamy na start, czyli lot na Utapau[Zane,Tan,Seco,Hakon,Tesa]

*Po dość długim czasie, nadszedł moment gdy dziewczynka przebudziła się dość z głębokiego snu. Zapewne, jego powodem była wielka ilość wrażeń jak na jeden dzień, oraz wielki upał. Otworzyła powolutku swoje oczka i od razu je przetarła, dopiero co "łapiąc" ostrość. Rozglądnęła się dookoła i robiąc wielkie oczka poczęła nawoływać Hakona. Nie uzyskując żadnej odpowiedzi zmartwiła się bardzo i postanowiła na własną rękę rozpocząć poszukiwania.  No bo co, jeżeli jej ktoś Hakona porwał? nie może tak być! Podniosła się z miejsca, otrzepując sukienusie, poprawiając sandałek i ruszyła *

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.zetorproxima.pun.pl www.bakugan-nowa-vestroia.pun.pl www.emixandkaroandasia.pun.pl www.quovadis.pun.pl www.psychowsparcie.pun.pl