Forum garstki fanów Gwiezdnych Wojen

GRA FABULARNA W REALIACH GWIEZDNYCH WOJEN

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2009-09-16 12:17:42

Secorsha

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 323
Punktów :   
Funkcja: Policja Imperialna (MG)

Secorsha (cyborg)

Jaki jest Seco – każdy widzi. Ci co nie wiedza, to niech się cieszą, natomiast resztę zapraszam do dalszej lektury profilu.


Ogólny wgląd na Secorshę (rysunek wykonany przez tego który Secorshą steruje, więc proszę go nie kopiować)

http://gen.g.w.interii.pl/sekorszus1.JPG

Objaśnienia:
1 – łeb (głowa). Głowa Secorshy mieści się jak u większości humanoidów za życia na szczycie szyi. U Secorshy, tak jak u niektórych innych istot, głowa służy go główkowania.   
Ów ważna cześć ciała zawiera takie organy:
-    naturalne, organiczne oczy koloru złotego (często z zauważalnymi cienkimi żyłkami naczynek krwionośnych) przyozdobione niewielkimi rzęskami na powiekach, jak ktoś się baczniej przyjrzy, a także ropna wydzielina wypływająca z kącików oczu, co już jest mniej romantyczne, ale kto by się przejmował takim drobiazgiem? W przeciwieństwie do swojego rodaka, Idola i pierwowzór – Grievousa, wzrok ma naturalny, kaeeshianski, czyli nic nadzwyczajnego
-    - uszy, o dziwo także naturalne. Długie, sterczące, ruchome o poszarpanych małżowinach. W prawym uchu dwa kolczyki. Seco ma dobry słuch, nie tylko ten standardowy, ale ma słuch muzyczny (z reszta jest tez bardzo muzykalny)
-    mózg – podobno jest. Bez żartów – mózg Secorshy, w przeciwieństwie do mózgu Grievousa, po „przemianie” nie został naruszony, tak wiec doświadczenia, wspomnienia i cudowny charakter zostały nieskazitelnie takie same i nienaruszone! Swoją droga – strach się w tym babrać (pamiętny cytat Secorshy: Hej, Starhhy, ale co to znaczy: „Stwiehrrdzono poważne zaburzenia psychiszszne?”). Cóż, nie trzeba stwierdzać, żeby to wiedzieć. Seco jest szalony. Niezrównoważony, nieprzewidywalny. Więcej o charakterze będzie w części dalszej tego niezwykle ciekawego profilu.

Więcej elementów organicznych odgrywających fabularnie ważną rolę nie ma. Pomniejsze se daruje.
Nieorganiczne elementy głowy:
-    maska – to, co rzuca się w oczy najbardziej (oprócz oczu). Stylizowana na cos w rodzaju połączenia tradycyjnej kaleeshianskiej maski z muunu oraz maski Grievousa, rzecz jasna. Seco by nie przeżył gdyby takiej nie miał. Maska wykonana z durplastu, czyli niezwykle mocnego ceramicznego utwardzonego tworzywa, pomazana jest w wyeksponowane kaleeshianskie symbole wojownika. Barwnik, jakiego uzyto (czyt. Seco użył) jest czerwony. Niewykluczone, ze zawiera krew.
-    Wokoder – urządzenie, pozwalające cyborgowi mówić. Jako ze aparat mowy został usunięty, bo może nie tyle wymagała tego sytuacja, o ile „taki był schemat” bo wszystko bazowało na Grievousie, to jest i tyle. Seco ma elektronicznie syntezowały głos, ale jako ze sama krtań pozostała i jest gdzieś tam w plątaninie kabli pod maską ukryta,  wiec charakterystyczne błędy językowe i charczenie zostało. Kuhrrwa!

Elementy głowy do niczego nikomu nie potrzebne:
-    -irokez – zupełnie niepotrzebna „ozdoba” głowy, będącą jednocześnie czymś w rodzaju ekspozycji swojego image. Irokez jest zrobiony z tworzywa sztucznego, ot, gdzieś kupiony jako coś zupełnie innego, i zainstalowany tam gdzie go widać na przedstawionym rysunku. Kolory tego osobliwego elementu „wystroju” cyborga wahają się od żółtego przez oranże i czerwienie az do fioletu. Przeważnie jest to właśnie fiolet.

2- szyja. Właściwie to więcej w niej kabli, rurek, wysięgników itp. Itd. Niż szyi w pełnym tego słowa znaczeniu. Szyja łączy głowę z tułowiem (nadążasz?). Biegną tędy żyły i tętnice, pompujące krew do mózgu z tego, co jest umiejscowione niżej, czyli w punkcie 3. Wbrew pozorom wszystko jest mocne, stabilne ale i giętkie, dzięki czemu Secorsha może kręcić głowa bez problemów a i skręty ma całkiem niezłe. Jako ze Secorsha to Secorsha, na szyj nosi masywną, skórzana obroże nabijaną ćwiekami, która zarówno trzyma odstające kable w ryzach, ale tez pełni podobna funkcje co irokez, czyli żadną. Jest to swoista ozdoba.

3- tors. Opancerzona klatka piersiowa jest o wiele bardziej pojemna, i „bogata” niż w przypadku Grievousa. Zawiera płuca w doskonałym stanie, serce, układ nerwowy, rdzeń kręgowy (przechodzący tez przez szyje do głowy, tak jak kręgosłup istot organicznych), układ krwionośny a nawet prosty układ trawienny, który odżywia organiczne części postaci cyborga dzięki dostarczanym dożylnie (czyli przez specjalny dozownik) pokarmu w postaci albo specjalnie opracowanej mieszkanki minerałów i składników odżywczych (w takim przypadku w ogóle nie ma zbędnych produktów przemiany materii) albo po prostu standardowej racji żywnościowej, tak jak dla klona. Taka racja wystarczy cyborgowi na kilka dni funkcjonowania. Po kilku dniach należy opróżnić specjalny pojemniczek ukryty pod płytka na brzuchu, oraz zaaplikować nowy „obiad”, ale to już Secorsha robi sam (chyba ze ktoś chce zaprosić go na obiad).
Prócz tej typowo organicznej funkcji, klatka piersiowa (o ile można tak nazwać tę cześć jego osoby, bowiem żadnej klatki tam nie ma, to pancerz – metalowa skrzynia i duraniowa pokrywa) ma za zadanie ochrony tego, co żyje w Secorshy (wiec właściwie jego samego). Jest nie do sforsowania. Nie ma tu żadnego numeru w stylu ze można odgiąć płytkę napierśnika. Pancerz jest zamknięty. Rzecz jasna można dostać się do środka, bo czasem trzeba, ale to logiczne, ze tu nie napisze, jak!
Tors cyborga bez trudu radzi sobie ze strzałami z  broni blasterowej nawet ciężkiego kalibru.
Często można go spotkać w płaszczu. Tak, identycznym jak miał Grievous, tylko bez tego znaku Konfederacji z tyłu (bo takich na badziewiu nie mieli...). na tym rysunku peleryna nie została doceniona, i leży na ziemi, trzymana przez Secorshe w prawej ręce.

4 – ręce i ramiona. Czasem można takie zastać u istot organicznych, w charakterze protez. Sa tanie i funkcjonalne. Ramiona i ręce Secorshy dodatkowo wzmocniono, i dodano cięższe wysięgniki (istota organiczna nie dałaby rady tego nosić). Secorsha spokojnie podniesie ładunek 200 kilowy jedną ręką, przy zachowaniu stabilności. Rzucanie, rozwalanie, miażdżenie i inne zabawy to z reszta jego specjalność. Przydatne przy przeciąganiu źle zaparkowanych śmigaczy. Dłonie typowo kaleeshianskie: cztery palce w tym dwa kciuki. Długie pazury o regulowanej ostrości (wysuwane ostrza. Podczas czynności codziennych pazury nie mogą zranić przy normalnej sile nacisku). Palce sa zaopatrzone w gumę od spodu, w miejscu linii papilarnych, co zapewnia dłoni lepsza przyczepność do zabawek typu „Lola” oraz innych nikomu nie potrzebnych rzeczy.

5 – brzuch i biodra. Z organicznych części ciała mieści się tu tylko wyżej opisany prymitywny układ trawienny, a co za tym idzie także zarówno dozownik jak i zbiorniczek. Wszystko wygląda bardzo niepozornie i nie robi wrażenia. Brzuch jest giętki, zbudowany z półpierścieni ułożonych poziomo. Pozwala na dużą pobodę ruchu. Biodra i miednica zbudowane sa na wzór bioder i miednicy humanoidów. Na biodrach Secororsha nosi gruby, skórzany pas (także nabijany ćwiekami – jakby mu było mało metalu) na którym zwisa opaska biodrowa, noszona bardziej dla widzimisię niż z konieczność, (bo konieczności nie ma, cóz, jest cyborgiem). Często niewyobrażalnie brudna, bo Seco ma brzydki zwyczaj wycierania w nią łap...

6. uda i kolana – niezbyt skomplikowana konstrukcja nóg, wzięta od jakiegoś robota, jednak doskonale spełnia swoje zadanie. Dobre wyważenie, duza stabilność i optymalność w ruchu. Uda z góry pokryte sa gumowanym plastikiem, tak wiec Secorsha może z powodzeniem kłaść coś „na kolanach” i to się nie zsunie. Kolana kryją w sobie silne serwomotory, dobrane tak, by były w stanie dźwigać całe cybernetyczne ciało. Jako ze jak wyżej pisałem – do dobrania i wyważenia się przyłożono, wszystko teraz bardzo bardzo daje rade a nawet lepiej. Secorsha z powodzeniem całkowicie normalnie chodzi, biega i skacze (wskakuje na różne przedmioty co się niestety często źle kończy). Nie robi takich akrobacji jak Grievous, nie był ‘robiony” pod tym kątem, ale bywają dni, ze bardzo się stara i wtedy jest na co popatrzeć...
O.T: ta zmiana jasności na rysunku poniżej kolan to łączenie kartek, bo zabrakło mi miejsca.

7. Stopy. Secorsha był zafascynowany budowa nogi Grievousa, i rzecz jasna kiedy przyszło co do czego, to właśnie takie zapragnął mieć. Chodzi o staw skokowy, podniesiony na wysokość reszty stopy (można to wyliczyć na podstawie twierdzenia Pitagorasa, mimo iż jest on nieklimatyczny). Nie jest to tylko i wyłącznie fanaberia. W przypadku Secorshy jak  i Grievousa (a właściwie droida Krayta, na bazie którego Grievous został „przemieniony”) a także wszystkich innych istot o takiej budowie nóg, użytkownik zyskuje na zwrotności, (ciężar ciała jest zawsze w jednym punkcie, nie zaś w dwóch, jak to ma miejsce kiedy pięta dotyka ziemi). Secorsha jest tym zachwycony. Stopy Secorshy zaopatrzone sa w podobne „gumy” co palce. Zostawiają nawet prążkowane ślady. Na stawie skokowym znajdują się po dwa dodatkowe kolce (doskonałe do akcji „tratowanie”, ale i nie tylko: Seco potrafi sprzedać kopa zarówno z tyłu jak i z przodu)

8. No oczywiście, bez niego by się nie obyło. Tibo, alderaański myszokrólik (wbrew nazwie należy do rodziny łasicowatych) to zwierzątko, trzymane zapewne w domu przez jakieś rozkapryszone dziecko na wyższych poziomach Courusant, zostało wyrzucone lub uciekło. Zbieg okoliczności lub wola Mocy sprawiły, ze drogi dwóch istot skrzyżowały się na jednej z ciemnych uliczek dolnych poziomów Planety-Miasta. Tibo (po Kaleeshiansku Kuleczka) jest albinosem: białe futerko, czerwone oczka. Zaprzyjaźnił się z Secorshą kiedy ten nie był jeszcze cyborgiem. Przemiana kaleesha nie zmieniła nic w ich wzajemnych stosunkach: dalej się nie lubią. To oczywiście żart był – darzą się głęboka przyjaźnią.


Sfera Mentalno-Metafizyczna

Przed przemiana kaleesha w cyborga, jego charakter opisywałem w ten sposób:


Przede wszystkim bardzo prymitywny, dziki, wykazujący bardzo dużą odporność na postęp cywilizacyjny i wszelaką wiedze (no chyba że mu akurat zależy, ale tego w ostatnim dziesięcioleciu nie stwierdzono). Parający się niewyszukanymi zajęciami. Szczery az do bólu, często fizycznego, kiedy jego szczerość spotyka się z niezrozumieniem, i trzeba użyć argumentów fizycznych. Chamski, bezpośredni, choć jednocześnie – nie można mu odmówić pewnej charyzmy i klasy (acz bardzo specyficznej). Sposób bycia sekorszowaty. W sprzyjających warunkach: towarzyski i miły. Wykazuje liczne zainteresowania, które można nazwać jako hobby: całkiem nieźle posługuje się kaleeshianskim instrumentem strunowym przypominającym gitarę. Ładnie śpiewa, ma całkiem bogaty repertuar (co dowodzi niezłej pamięci). W przypływach geniuszu potrafi skonstruować coś w budzie w której mieszka (aż dziw, bo teoretycznie nie umie nawet pisać! Na tej podstawie można wysnuwać wnioski, ze osobnik ten posiada jakieś szczątkowe zdolności posługiwania się Moca. Może nawet nie szczątkowe, ale nikt takiego towaru na ucznia za Republiki nie chciał.) Wracając do zainteresowań: należy do nich bez wątpienia rytuał „dbania o Lolę”. Lola to średniej klasy działko dużego kalibru i sporej sile rażenia (w maksymalnej mocy jest w stanie wysadzić areowóz transportowy). Prócz wyżej wymienionych przyjemności, Seco jeszcze lubi wypić, a może oj może. I nie tylko wypić, bo i zjeść tez (po zjedzeniu trutki na szczury nawet nie choruje). Nie można tez nie pomnąc o jego pasji do przeklinania: często całkowicie bez sensu.
Co jednak najbardziej dziwne w Secorshy: on nie jest głupi!

W tamtych czasach jeszcze nie sposób pominąć było fascynacji Secorshy osobą Grievousa. Nie tylko nie przyjmował do wiadomości, ze kaleeshianski bohater zginął, ale więcej – planował go odnaleźć i uratować, by po powrocie (w chwale i zaszczytach) na rodzinna Kalee, powoli rozszerzyć wpływy na cała galaktykę, żeby zapanował Pokój i Sprawiedliwość ( w skrócie PiS). O tym jak to było, jak się skończyło i czemu nie wyszło, napisze w dalszej części profilu..


Charakter Secorshy teraz: właściwie bez większych zmian. Nic mu tam nie ubyło ani nie przybyło, rzecz jasna z wykluczeniem rzeczy oczywistych, na przykład: nie pije, bo nie może (nie ma jak). Stosunek do Grievousa tez jest odrobinę inny, to znaczy- Seco już wie, ze on nie żyje. Ale i tak go uwielbia. Uważa go za boga i modli się do niego, co można zaobserwować nawet w miejscach publicznych.

Kroniki dni Minionych

Czyli HISTORIA, tak!

Stare dzieje:

Historia Secorshy zaczyna się jak historia wszystkich kaleeshów, z Grievousem włącznie: Urodził się bo innego wyjścia nie miał (na Kalee nie ma antykoncepcji, tak wiec spłodzony w radosnej nieodpowiedzialności przez dwa zafascynowane sobą obiekty oddzielnych płci. Na szczęście w małżeństwie, a nie jak – tfu – u ssaków, z ludziami włącznie!), to go tam trochę odchowali, potem dali bułkę w łapę i wypuścili na pole. Łaził tak sobie, łaził, łaził, brudny, zasmarkany, ale spełniony i naprawdę szczęśliwy, bo nie musiał chodzić do szkoły, a jego rodzice nie oglądali na holo transmisji z obrad senatu (bo nie mieli odbiornika, a z resztą kto tam na Kalee wiedział ze coś takiego jak senat istnieje...). Tu się kończy historia statystyczna.
No to dalej: Seco urósł na tyle, by już wiedzieć, co się do niego mówi. Zaczęto mu opowiadać bajdy niestworzone w które wierzył. W miarę rośnięcia, bajki były modyfikowane, a  Seco przechodził na wyższe poziomy: czyli to, co rajcuje nastolatków. Kiedy był już w wieku takim, ze juczne zwierzęta bały się przy nim odwrócić tyłem, Kalee zalewały opowieści o bohaterskim rodaku, który jako cyborg wygrywał jakieś dziwne wojny ze światami o których Seco nie miał pojęcia. To był prawdziwy odlot, bo nie dość, ze wcześniej tych cudów na patyku nie było, tak teraz nie dość ze są, to jeszcze ich kochany wódz to zdobywa jak kolejne panienki, które mają kisiel w majtkach na jego widok.
To spowodowało, ze Seco przeprowadził się z rodzinnej wioski do położonego o kilkadziesiąt mil dalej miasteczka, by tam w wystawie sklepowej oglądać na holo najnowsze wieści o swoim Idolu. Az do chwili, kiedy ów zdradziecki twór przekazał wieści o śmierci generała. Wściekły kaleesh, (jak i wszyscy inni słuchający tych wiadomości kaleeshowie) wpadł w szał. Potem nastały dwa dni z których nic nie pamiętał. Trzeciego dnia się obudził, wytarł pysk z krwi (co się potem okazało, kaleeshianskie służby porządkowe stłukły go za dewastowanie sklepu z odbiornikami holo) i postanowił wyruszyć na te piepszone Utapau, by odnaleźć generała (bo rzecz jasna nie uwierzył w jego śmierć).
I łatwo się domyślić, co było dalej. Podczas podróży po galaktyce, o której nie miał pojęcia znalazł się na Courusant, gdzie skumał się z nie stroniącym od butelki i rozróby mandalorianinem Tangornem, który w przypływie słabości wziął kaleesha na pokład. Po burzliwej drodze, bogatej w awarie statku zaczepili o Tatooine, gdzie ich drużyna się wzbogaciła o kilka osób. Wierności (z punbktu widzenia Secorshy) do końca dotrzymali mu: Tangorn, Hakon (Kaleeshianski Izvorsha o barwnej przeszłości) oraz Tessa – mała, ludzka dziewczynka.
Najważniejsze dla Secorshy, wciąż jeszcze żyjące mimo jego przyjaźni, osoby. Dla których cyborg chętnie Cię wybebeszy.


Wydarzenie, które zaważyło o zmianie Secorshy opisuje ta sesja: http://www.star-tales.pun.pl/viewtopic.php?id=39&p=4

UWAGA – długie. Jeśli nie chcesz tego czytać a chcesz wiedzieć – przewin w dół. Pod podsumowaniem będzie dalsza część historii.

Seco nie zginał. Spadł jak się okazało tylko dwa poziomy niżej, niż szukał go Tangorn. Uszkodzenia nie okazały się wcale śmiertelne. Owszem, spadając niefortunnie zaczepił i wyrwał sobie mechaniczne ramie, ale przecież to żaden problem dla Kaleesha. Odczołgał się w jaskinię, zanim Chwała Poranka rozpoczęła poszukiwania. Mimo bólu i świadomości końca nadal był na nich zły.
Okazało się, ze na dolnych poziomach Utapau, jak i w Courusant nie braknie osobliwości. Po dwóch dniach Seco był na krawędzi. Umierał z  wykrwawienia i odwodnienia. Nawet dokładnie nie wie, kto go zabrał. Na pewno ktoś z umysłem podobnym do jego umysłu.
Kiedy odzyskał świadomość, było juz w nim więcej metalu niż ciała.
Dalej nie pamięta wiele. Odłączano jego świadomość bardzo często.
Stał się tym, o czym marzył. Włączono go do życia społeczności recydywistów i całej galerii osobliwości, która nie poradziłaby sobie w Imperium ze względów... prawnych. W większości niedobitki Separatystów nadal wyznających swoje Ideę. Nie tylko pomogli Secorshy stanąć na nogi (robiąc z niego cos na kształt Grievousa którego utracili a który dawał im nadzieje na zwycięstwo, widać kult tej jednostki był silny), ale i skutecznie odwiedli od „lubienia Imperatora” i Imperium. Podatny Seco kupił to bez żadnych manipulacji mózgu. Szybko dał się polubić nowej społeczności i wkrótce siłą perswazji wymusił modyfikacje i udoskonalenia w swoim i tak doskonałym cyberorganizmie (wśród recydywistów było bowiem sporo geonosijan).
A potem?
A potem mu się znudziło. I... dał nogę.
Po zdobyciu statku w całkiem niezłym stanie, za pomocą rękojeści niedziałającego miecza świetlnwego (bo przecież musi mieć! Grievous miał!) po dokonaniu brutalnego gwałtu i pobicia (niewykluczone ze zakończonego zgonem w meczarniach) na dwóch rodianinach, skonfiskował osobowy stateczek w typie myśliwca i poleciał.
Secorshy wszystko zawsze tak łatwo wychodzi.

Po krótkim czasie dało się już tu i ówdzie usłyszeć, ze Grievous żyje, i na pokładzie małego krążownika, wraz z załoga "separatystów" terroryzuje cywili...





Właściwości fizyczne i psychiczne oraz wyposażenie

Właściwości:

Jest bardzo odporny na ból i wszelkie urazy. Przejawiał to jeszcze za w pełni organicznego życia. Teraz też nie straszne mu obrażenia... czyli – uszkodzenia.

Ma szersze pole widzenia niż człowiek (szerszy rozstaw oczu). Widzi też dobrze o zmierzchu i całkiem nieźle w nocy. Szybko dostosowuje wzrok do zmiany oświetlenia. W związku z tym ma niezłego cela.

Nie potrafi płynnie posługiwać się językiem wspólnym. Charczy najbardziej przy literze „r”. Ogólnie jego poziom językowy to komunikatywny.


Ma całkowity zanik funkcji samozachowawczych. Patologiczny zanik strachu jako bodźca chroniącego. Nie czuje lęku przed skokiem z dużej wysokości, przed wbiciem sobie noża w rękę(za organicznego życia). Jak małe dziecko nie rozumiejące świata. Nie ma to nic wspólnego z odwagą.

Liczne, uporczywie wracające tiki: drgająca powieka, powarkiwanie, trząchanie się, machanie noga, tupanie. Natręctwa słowne.

Skłonności do samookaleczeń, a właściwie to teraz - samouszkodzeń. Wahania nastrojów.

Rozmawianie ze sobą, lub z przedmiotami.


Uzbrojenie:
-Oczywiście Lola: działko dużego kalibru i sporej sile rażenia (w maksymalnej mocy jest w stanie wysadzić areowóz transportowy), noszony zwykle na plecach na skórzanym, zdobionym w kaleeshianskie wzory pasie. Obecnie strzela z niej z jednej ręki.
-Typowy, kieszonkowy blaster przemytniczy.
-Mechaniczne  ciało – cóż, jak przypierdzieli, to nie to co gołą ręką.
-Pazury – osiem miniaturowych nożyków wieńczących palce.
-Olbrzymia tolerancja na ból i urazy (czuje ból, ma sensory dotykowe. Ale... mało go to boli, jakby to powiedzieć)
-niedziałający miecz świetlny – efekt placebo

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.emixandkaroandasia.pun.pl www.quovadis.pun.pl www.zetorproxima.pun.pl www.cinemacity.pun.pl www.psychowsparcie.pun.pl