GRA FABULARNA W REALIACH GWIEZDNYCH WOJEN
*Seco, z zawrotami głowy spowodowanymi moralnym kacem (bo przecież Tan mu ufa!) pozbierał się do jako takiego pionu, chwycił fotel jak styropianową konstrukcje, i mrucząc cos do siebie nerwowo próbował na powrót nasadzić go na tą rurę, na której się wcześniej obracał, ze skutkiem raczej marnym, bo ten cały sprzęt zapewniający wygodne siedzenie zerwał się na amen*
Offline
*Po jakimś czasie skończył doprowadzać do porządku swój pancerz i zawiesił go na specjalnym stojaku. Wpatrywał się w niego przez kilka chwil a potem zwyczajnie wyszedł z kajuty. Zastanawiał się co też tam Seco porabia, więc niejako kierowany ciekawością polazł w kierunku kabiny pilota i otworzył drzwi* Co tu ciagle robisz?
Offline
*A tu niespodzianka – wielkie metalowe cielsko Secorshy, nakryte peleryna, na kolanach, z łbem niżej barków, z ramionami na boki...* nic! *odparł szybko, asekuracyjnie, strzelając w mando złotymi oczyskami. I momentalnie wstał, otrzepał się, i jak gdyby nigdy nic zaplótł beztrosko rece za plecami*
Offline
Taa a Ja na gizkę wyglądam... co zrobiłeś z fotelem? *odparł od razu, bo nie dałsie zwieść tej "niewinnej" mince Seco i podszedł do fotela, przyglądając mu się podejrzliwie. Obstawiał, że kaleesh tym swoim metalowym "cielskiem" rozwalił mu jego fotel* No dobra a teraz mów co zrobiłeś
Offline
*Widać było po Secorshy ze czuje się jak nastolatek przyłapany na zabawie małym, lub inne dziecko przyłapane na czymś równie niegodziwym, na przykład na rozwalaniu fotela.* em... to nie ja, to znaczy... przephrraaaszam... *Jęknął, unikając spojrzenia. Patrzył na swoje masywne, durastalowe pazury u nóg*
Offline
*Tang walnął się pięścią w czoło, taki wielki dureń a jak dziecko się zachowuje* To przestań teraz marudzić i zabierz ten swój metalowy tyłek do ładowni po narzędzia... *mruknął tylko i uklęknął przy obiekcie zbrodni kaleesha by się temu lepiej przyjrzeć. Podstawą dobrego pilotażu był wygodny i sprawny fotel, ten nie spełniał już drugiego warunku*
Offline
*Niech lepiej nie narzeka, mógł równie dobrze oznajmić ze tak teraz ma być i każdą forma sprzeciwu nagrodzić wybiciem zębów. Póki ma się szacunek u takiej góry durastali, to lepiej za dużo nie wymagać, bo u kaleeshów lojalność i logiczne myślenie nie musza isc w parze. Seco zaplótł ze sobą palce, coś tam mruknął no i wylazł z kabiny pilota, kierując się do ładowni*
Offline
*Ale Tang już nie zwracał na niego uwagi tylko wyjął fotel z rurki i zaczął mu się badawczo przyglądać, zastanawiając się, jak to cholerstwo naprawić. Jak Seco narzędzia przyniesie, to się pospawa i będzie działąć w miarę normalnie*
Offline