Forum garstki fanów Gwiezdnych Wojen

GRA FABULARNA W REALIACH GWIEZDNYCH WOJEN

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2009-06-17 22:50:28

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*Słonca zbliżały się ku zachodowi, zwiastując suchą i zaskakująco zimną noc. Czerwona łuna rozlewała się nad piaskowymi zabudowaniami, gdzieś daleko, gdzie sięgał wzrok Hakona, stojącego bok w bok ze swoim eopie. Kantynę opuścił dobre kilka lokalnych godzin temu, tylko po to, by w zamian za chłód lokalu dostać żar słońca, samotność i... te metafizykę, która rządziła tym surowym miejscem. jechał krótko, wolno, aż tam, gdzie nie było śladów życia. To mu przypominało dom. Rejsy, i ciszę na morzu, która tak naprawdę niewiele różniła sie od pustyni. Nie werbalizował swoich mysli, nie zamieniał w słowa. Nie pisał wierszy i nie śpiewał. Dlatego musiał robić takie wyprawy. Bo najlepiej rozumiał sam siebie. teraz, na obrzeżach osady, w pobliżu domku z piasku, w jakich tu wszyscy mieszkali, glinianej, odpychającej budowli, zsiadłszy ze swojego wierzchowca juki i siodło, raz po raz posyłając spojrzenie ku zachodom. Ściągnął siodło. Wierzchowiec się nawet nie spocił. Hakon oparł sie o balustradę, na której siodło zawisło i zamknął jedyne oko. Od strony osady słyszał jeszcze gwar. Tu juz wszyscy pochowali sie w domach. Małe osiedle, nie takie biedne, nie bogate. Tylko coraz cisze przeszywał szum myszkującego pustynnego szczura od strony niewielkiego wysypiska za zabudowaniami*

Offline

 

#2 2009-06-17 23:10:11

Tesa

Młody Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-17
Posty: 107
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*Ten dzień był naprawdę gorący. Rzec można, zbyt gorący dla małej, czteroletniej dziewczynki, która z wielkim trudem znosiła taką pogodę. Dlatego też, wczesnym popołudniem postanowiła zatrzymać się w cichym, chłodnym i ustronnym miejscu. Przypadkiem się stało, że była to kupa paru niepotrzebnych nikomu śmieci zwana też często wysypiskiem śmieci. Po godzinie siedzenia i wypatrywania się w jedno miejsce, Tessa usnęła. Obudził ją dopiero dźwięk wieszania siodła na barierkę, jako że jej kryjówka nie była zbyt daleko a owy dźwięk nie był też bardzo cichy. Zerwała się szybko, otrzepując sukienkę i wyszła powolutku, przecierając zaspane oczka.*

Offline

 

#3 2009-06-17 23:17:20

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*Szczury czmychnęły w popłochu, uciekajac przed intruzem na ich własnym terytorium. Duzo większym i bez ogona. Ale to szczury. Hakon przysłuchiwał się temu wszystkiemu. Osobliwej grze dźwięków i milczenia. Zmęczenie całego dnia parowało, jak każda jedna kropla wilgoci. Ulatywało z niego i oddawało się powietrzu. Narastająca ciemność była więc zmęczona. Hakon odpoczął. Wyprostował się. Zrzucił z siebie chroniącą go przed żarem prosta tunikę i rzucił na barierkę obok siodła. Eopia uwolniona z juków snuła się po niewielkim wspólnym podwórku, czekając, az zostanie wpuszczona na zagrodzony teren za domami, do stada eopi należących do innych mieszkańców. Hakon odrzucił w tył tkaninę chroniącą jego szyją i twarz. Ukazało się pod nimi gadzie, pociągłe, surowe, przecięte głęboka blizną oblicze kaleeshianina. Prawe oko o migdałowej źrenicy emanowało spokojem. Lewe spoczywało zakryte owalem skórzanej opaski. Odwrócił się, chcąc dopełnić do konca rytuału pożegnania dnia i w rezultacie isc spac, kiedy nagle stężał. Jego nieparzyste spojrzenie padlo jak drapieżny ptak na gryzonia. Na… małą dziewczynkę*

Ostatnio edytowany przez Hakon (2009-06-17 23:24:47)

Offline

 

#4 2009-06-17 23:28:47

Tesa

Młody Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-17
Posty: 107
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*Dziewczynka nigdzie się nie spiesząc szła powolutku, coraz bardziej przy zbliżaniu się do mężczyzny stawiając swoje kroki. Można powiedzieć, że bardziej słychać było jej wydzierające się z piersi serce, niż to że w ogole się porusza. Mężczyznę bacznie obserwowała, przygryzając nerwowo, ze strachu dolną wargę usteczek. Gdy tylko istota zwróciła swój wzrok na nią, brwi ku górze uniosła i powiedziała ciche "o". Zatrzymała się, rozejrzała dookoła i nie wiedząc gdzie się schować oczka zamknęła i twarz w dłoniach skryła mając nadzieje że uda jej się wtedy zniknąć.* nikogo nie ma tu...

Offline

 

#5 2009-06-17 23:45:21

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*w jedynym oku Hakona wymalowało się zdziwienie, kiedy nieznacznie przekręcił głowę w bok. Miał przecinające duchotę powietrza, ostre, ale zarazem spokojne spojrzenie. Analizował w ciszy to, co widzi. Dziecko. Ludzka forma larwalna. O ile lubił kaleeshianskie dzieci to za ludzkimi niekoniecznie przepadał z powodu ich pewnej, dość znacznej jak dla kaleesha dozy niewdzięczności. Darły się niemiłosiernie i obficie raczyły swoich rodzicieli przykrymi słowami, z których najbardziej wyróżniał się zwrot "nienawidzę cię" kierowany do matek odmawiającym im czegokolwiek. To Hakona bardzo drażniło, ale odepchnął w tył te wspomnienia, czyniąc dusze i umysł zupełnie nowym. W reakcji na czyn dziecka przekręcił głowę w drugą stronę, jakby nie rozumiejąc o co może chodzić dziewczynce. Oderwawszy od niej spojrzenie powiódł nim po drzwiach mieszkań sąsiadów. Nikt tu nie miał dzieci. Więcej - nie mieszkali tu ludzie. Skąd wiec ona? - zapytał siebie. Zgubiła się. Najwyraźniej. Nie mówiąc nic sięgnął za siebie, do kulbaki siodła, i zaczął ją rozpinać, nie tracąc dziecka z oczu. A raczej oka*

Offline

 

#6 2009-06-17 23:58:03

Tesa

Młody Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-17
Posty: 107
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*Dziewczynka ściągnęła usteczka i odsłoniła jedno oko, kierując swój lekko wystraszony wzrok ku niemu. Widząc, że osobnik wcale nie zachowuje się agresywnie odsłoniła też drugie oczko. Ciągle ostrożna, ruszyła do przodu zaciskając mocno piąstki i kierując się ku niemu. W wyniku czego jej serduszko bić mocniej zaczęło. Oddech jej stał się nierówny, ciało zaczęło mocniej się pocić a oczka przymrużyły się delikatnie*

Offline

 

#7 2009-06-18 00:06:37

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*On sam tez nie był pewien tego stworzenia. nie chciał, by narobiło wrzasku i wszystkich pobudziło. Hakon był tu i tak ledwo tolerowany. Wzbudzał nieufność z jakiegoś powodu. Moze dlatego, ze był taki milczący, nosił długa broń, miał blizny, nie miał oka i był przedstawicielem wyjątkowo dzikiej i wojowniczej rasy? na pewno kilka tych cech należało odhaczyć. Kaleesh przykucnął przy barierce, nie przerywając czynności. Stał się przez to mniejszy. Mniejszy =  mniej groźny. W jego owiniętej częściowo ochronnym bandażem dłoni znikł wyjęty z kulbaki pakunek. Odwróciwszy się wciąż przykucnięty, twarzą ku dziewczynce odwinął zawiniątko. Był tam wypiekany przez miejscowych farmerów twardy chleb. ułamał kawałek i na otwartej dłoni wyciągnął ku dziecku*

Offline

 

#8 2009-06-18 00:16:29

Tesa

Młody Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-17
Posty: 107
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*gdy była już dostatecznie blisko, rzec można na wyciągnięcie ręki zmrużyła bardziej oczka i głowkę przechyliła jakby chcąc tym samym uniknąć ciosu. Już spięła wszystkie mięśnie by móc po prostu uciec jak najdalej gdy ten, wyciągnął ku niej rękę. Normalnie, uciekła by najszybciej jak mogła nie zwracając uwagi na chlebek, jednakże jej żołądek przypominał o sobie już od przeszło trzech dni. Tak i teraz, istota usłyszeć mogła głośny "burk". Dziewczynka chwyciła się za brzuszek i skrzywiła. Musiała się przez chwilę zastanowić, co zrobić. Mimo wszystko podeszła wlepiając w jego łapę swoje wielkie ciemnobrązowe oczy i nieśmiało wzięła chlebek*Dziekuje...

Offline

 

#9 2009-06-18 00:22:51

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*Pazurzasta dłoń kaleesha zaopatrzona w dwa kciuki nie poruszyła się, jak i cala jego zatopiona w bezruchu osoba. nawet po przyjęciu pokarmu, chwile trwał w bezruchu, by po wili cofnąć ramie i odłamać kolejny kawałek. Kręcąca się dalej eopia parsknęła, mącąc cisze. Hakon nie zareagował na jej dźwięki. Z kamienna twarzą, z pewną dozą napięcia przyglądał się nieznanej mu twarzy. nie znał ludzkich dzieci. Nigdy nie widział żadnego z tak bliska. Kolejny kawałek znalazł se na wyciągniętej powoli ręce. Ręce żylastej, silnej, nieprzesadnie umięśnionej. Kaleeshowie byli szczupli, a nawet chudzi. Mieli zbite w sobie ciała, przez co wyglądali bardzo szorstko. Hakon tez tak wyglądał i był tego świądom, ale mimo to podał próbę rozpogodzenia nieco swojej obojętnej, zawsze kamiennej twarzy*

Offline

 

#10 2009-06-18 15:36:11

Tesa

Młody Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-17
Posty: 107
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*Mimo swojego młodego wieku Tessa widziała już naprawdę wiele przedziwnych, dziwacznych stworzeń i istot, tak więc widok Hakona specjalnie jej nie przeszkadzał. To, że czuła lęk było rzeczą normalną bowiem zawsze go odczuwała przy istotach nieznajomych. Przecież nigdy nic nie wiadomo, jak ktoś zareaguje, czy ma on przyjazne zamiary czy też nie...Dziewczynka widząc że mężczyzna wysuwa po raz kolejny do niej rękę mrugnęła dwa razy i pozwoliła sobie wziąć znów kawałek chlebka i szybko zjeść. *

Offline

 

#11 2009-06-18 15:45:37

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*Tym razem został w swojej pozycji. Nie sięgnął po kolejną porcję. Pozostał nieruchomy, stateczny, spokojny. czekał na kolejny krok w tej zależności. Nie chciał straszyć dziecka. Właściwie to sam nie wiedział, czego chciał, i dlaczego to robi. Na Tatooine dobroć nie płaca się w żaden sposób. A tym bardziej dobroć bezinteresowna. Dzielenie się jedzeniem z istotami których w żaden sposób nie można wykorzystać. A taką właśnie było dziecko.
Natomiast wypogadzanie twarzy wyszło mu nieźle. Surowe rysy zelżały trochę, a cały pysk sie rozluźnił. nadal przerażała blizna przez twarz i zakryte oko, ale to wszystko stało sie mniej surowe* Gdzie twoi rodzice? *zapytał w pewnym momencie, ale nie z zaskoczenia. Spokojnie. Cały był spokojny. To była jedna z cech którymi można było go opisać.*

Offline

 

#12 2009-06-18 15:59:59

Tesa

Młody Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-17
Posty: 107
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*Dziewczynka bliżej do mężczyzny nie podeszła a i też stwierdziła, że o więcej prosić nie będzie, bo to przecież niegrzeczne i jej rozmówca mógłby się na nią obrazić. Przykucnęła sobie tam gdzie stała i objęła rączkami kolanka kładąc prawy policzek na nich i patrząc na niego. Na pytanie z początku odpowiedziała wzruszając ramionami lecz później powiedziała*gdzieś tam... gdzie trafia się po śmierci zapewne.  Mama mówiła że to kraina takiego wielkiego drzewa. Gdzie trafiają tylko dobrzy ludzie. A Ty? gdzie masz swoich rodziców?

Offline

 

#13 2009-06-18 16:08:14

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*Nie miał zamiaru dziewczynki torturować, głodem morzyć czy udowadniać swoją wyższość poprzez zaprzestanie dzielenia się chlebem. Chciał zobaczyć, co zrobi. Wysłuchawszy jej odpowiedzi, ruchem wolnym, wręcz leniwym odłamał kolejny kawałek, tym razem za czynnością i wzrok spuszczając. Wyciągnąwszy rękę podniósł nieznacznie głowę, by spojrzeć na ciemniejące z chwili na chwilę niebo* Zostali na Kalee *odpowiedział Hakon. Miał bardzo cichy głos. Spokojny, jak on sam. Oddawszy kolejny kawałek chleba wstał i odszedłszy kilka kroków złapał eopię za kantar. Zwierze trąciło go łbem. Hakon, spojrzawszy na dziewczynkę wykonał krótki przywoływawczy gest głową. Typowo kaleeshianski*

Offline

 

#14 2009-06-18 16:19:44

Tesa

Młody Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-17
Posty: 107
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*Dziewczynka delikatnie bujać się zaczęła i z chęcią przyjęła kolejny kawałek chlebka, który zniknął tak samo szybko, jak się pojawił. Podniosła łepek i mrugnęła dwa razy, zastanawiając się nad czymś intensywnie* a co to jest Kalee?*zapytała wkrótce, podnosząc się i strzepując malutkie ziarenka piasku z i tak dość mocno ubrudzonej, swej jedynej sukieneczki. Nie zauważyła wcześniej tego zwierzaka, do którego podszedł. To też oczy jej większe niż zwykle się zrobiły a ustka swe otworzyła szeroko. Palec wskazujący wyprostowała i wskazała na niego i jego pupila* o! to o!*i powolutku, po mimo niemałego podniecenia podeszła do Hakona, tak jak tego chciał*

Offline

 

#15 2009-06-18 16:29:09

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Dar pustyni [Hakon i Tesa]

*Szczupła, acz żylasta i zbita w sobie sylwetka kaleesha, odziana w luźne tradycyjne i bardzo funkcjonalne szaty stała w zapadającym półmroku na tle piaskowych zabudowań. Jedna ręka kaleesha trzymała za sznurowy kantar zakończony trąbką wielki łeb eopie. Juczny wierzchowiec na czterech, zakończonych parzystymi palcokopytami, długich nogach przypominał z kształtu ciała nieco tłusta, łysą larwę. Szyje miał długa, ruchliwą a oczy błyszczące, okrągłe o niebieskich tęczówkach* To moja planeta *Rzekł kaleeshianski Izvoshra. Mój dom - dodał w myślach. Spojrzał w dól. Dziecko stało blisko. Takie maleńkie, kruche, delikatne. Wszystko dookoła tu było surowe, twarde, niemiłe. A tymczasem... przeżyła, na złość pustyni. Dar pustyni... Hakon pochyliwszy się nieznacznie wsunął dziecku dłonie pod pachy, by zaraz bez wysiłku unieść ją i posadzić na grzbiecie eopie. Zwierze miało prawie dwa metry w kłębie. Hakon nie uznał za konieczne dodanie słów "trzymaj się". Przecież to oczywiste - musi sie trzymać. A zwierze nie miało siodła. Miało za to luźne fałdy skóry na karku, których można było sie chwycić*

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.quovadis.pun.pl www.zetorproxima.pun.pl www.bakugan-nowa-vestroia.pun.pl www.emixandkaroandasia.pun.pl www.cinemacity.pun.pl