Forum garstki fanów Gwiezdnych Wojen

GRA FABULARNA W REALIACH GWIEZDNYCH WOJEN


#16 2009-09-22 00:49:04

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Mos Eisley, kantyna [otwarta]

*A on, ów cel był tam. Po prostu stał, przypominając bardziej jakis cień czy marę niż istote żywą. Element krajobrazu nie majacy tu żadnego absolutnie celu. Zauważył człowieka. oszczędny ruch głowy i spojrzenie jedynego oka. Nie można powiedzieć, ze bez podejrzeń. Ale nie można było tez powiedzieć, ze z nimi. Po prostu, obojętne. Jak i on cały. Spokojny, pogodzony z tym, co będzie, lub też nie będzie. Bo co miał do stracenia?
Tymczasem jednak gdzieś pod tym płótnem, chroniącym przed upałem, pod skórą, w głębi siebie czul, ze ta istota nie ma przyjaznych zamiarów. Czuł zapowiedź bólu… krwi, występującej na usta, kiedy impet strzału trafia w ciało. Nie raz by l postrzelony. To, czym się zabezpieczał przed strzałami było równie marne jak u każdego mieszkańca Tatooine. jakąś tam kamizelka absorujaca energię. Ale Hakon nie czekał. stojąc bokiem tak, ze miał człowieka od strony jedynego oka, czyli z  prawej, lewą ręką popieścił już kolbe blastera. Ale nie wykonał ruchu, choć doskonale zdawał sobie sprawe, ze kilka sekund może stanowić o życiu. Ale chyba nie zależało mu już tak bardzo. Jedyne co było ważne, to nie dac się bez alki, bo to grzech*

Ostatnio edytowany przez Hakon (2009-09-22 00:53:04)

Offline

 

#17 2009-09-23 22:16:10

Halb

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-09-19
Posty: 28
Punktów :   

Re: Mos Eisley, kantyna [otwarta]

Halb nie zwracając twarzy w stronę Hakona ruszył w uliczkę. Nie zamierzał jeszcze strzelać. W zasadzie liczył na to że nie będzie musiał. Nie był skrytobójcą - nie było to jednoznacznie zaznaczone w zleceniu. Poza tym nie miałby jak zawlec stąd Kaleesha do huttów. Na razie tylko obserwował cel, zastanawiając się, czy dałby radę złapać go bez większego uszkadzania.

Jednak, choć zamierzał go minąć pozornie bez zwracania uwagi, gdy tylko stanął w cieniu zaułka, stanął jak wryty. Nagłe naszło go przeczucie. Co za pokazówka była by ze śmierci kogoś takiego? Wyglądał jakby było mu wszystko jedno czy żyje, czy nie. Myślenie nie było zazwyczaj w kontraktach najemników, ale często się przydawało. Przeczucie mówiło jasno: coś tu nie gra, to było by zbyt proste, może to TY jesteś tak na prawdę na celowniku?

Halb, oczekując w napięciu czegoś niespodziewanego, przyjrzał się jeszcze raz Hakonowi. Jego prosta broń mogła nawet nie przebić się z tej odległości przez pancerz... Co on tu robi? Kim jest? Skąd mogło brać się źródło tego przeczucie?

Offline

 

#18 2009-09-23 22:36:47

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Mos Eisley, kantyna [otwarta]

*chwila wahania była gwarantem, ze kaleesh zrozumiał, ze ten coś od niego może chcieć. Kilka spojrzeń, nieukrywanych ale zupełnie niezaangażowanych, na ocenienie uzbrojenia, opancerzenia. Ot kolejne niechciane dziecko pustyni, co tu się wzięło niewiadomo skąd i próbuje zyć. Gdyby Miał w zwyczaju się śmiać, z cala pewnością śmiał by się z tego.
Odnośnie pokazówki za śmierć kaleeshianskiego izvorshy – gdyby Halb był łowcą nagród, a Hakon naprawdę coś przeskrobał, to za zabicie go dostałby równowartość niezłego statku. Tymczasem jakaż to może być zaplata. Za zrobienie lodzika handlarzowi przyprawa wiecej można zgarnąć. Hakon odwróci głowe. Siegnąl do tyłu, by poprawić pas na którym wisiała strzelba. O ile blaster był słaba bronią, to to już mogło nieźle przygwoździć i z cała pewnością pancerz miałby problem. Śmigacz miałby problem! W każdym razie – kaleesh odchodząc zastanawiał się usilnie, po co ktoś miałby na niego polować. Po co?*

Offline

 

#19 2009-09-23 23:15:48

Halb

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-09-19
Posty: 28
Punktów :   

Re: Mos Eisley, kantyna [otwarta]

Halbarad zaczekał aż jego cel wyjdzie z uliczki.
Był już spalony - nawet jeśli jakimś cudem Kaleesh się nie połapał, i tak trzeba było to zakładać.
Przeczucie przestało już bić na alarm, ale pozostawało w pamięci.

Zaczekał jeszcze moment i zrezygnowawszy z dyskrecji zaczął podążać za Hakonem, starając się przede wszystkim uniknąć jego wzroku. Prawdopodobnie nikt nie miałby interesu w demaskowaniu śledzącego. Jeśli ktoś obserwował Halba to i tak wiedział co robi.

Zamierzał podążać za swoim celem aż trafią do jego domu, lub zdecyduje się on na konfrontację.

Offline

 

#20 2009-09-23 23:21:30

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Mos Eisley, kantyna [otwarta]

*spodziewał się strzału w plecy. to przecież człowiek, to by było w stylu rasy. To spodziewanie się rychlej śmierci było czymś w rodzaju nieprzyjemnych dolegliwości somatycznych. bólu brzucha, czy kaca. tak to odbierał, i właściwie czekał, czekał na ten ostatni strzał, bo takie podchody go denerwowały. Ale póki co szedł. szedł, wyszedł z uliczki, i nagle* stać! ręce na głowę! *kilku szturmowców przyszpiliło Hakona* tam jest jeszcze jeden, sir! *zameldował drugi z imperialnych żołnierzy, wychodząc zza budynku kończącego uliczkę. Wymierzył natychmiast w stronę najemnika* stać w imieniu Imperium! Jesteście zatrzymani! *Kaleesh nie czul się nawet zdezorientowany. wykonał polecenie, choć nie miał pojęcia, o co tu chodzi. I miał to gdzieś*

Offline

 

#21 2009-09-23 23:36:48

Halb

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-09-19
Posty: 28
Punktów :   

Re: Mos Eisley, kantyna [otwarta]

Kur.. Pomyślał natychmiast odskakując do tyłu, za załom budynku. Gdy tylko znalazł się poza zasięgiem strzału imperialnego żołdaka, zrobił w tył zwrot i ruszył w stronę drugiego końca uliczki, sięgając jednocześnie wolną ręką do plecaka i wyjmując jeden z dwóch zachowanych jeszcze granatów dymnych. Rzucił go za siebie, strzepując też płótno skrywające broń, w razie gdyby u wylotu zaułka czekała jakaś niemiła niespodzianka.
O wmieszaniu się w tłum nie było raczej mowy, więc zamierzał czym prędzej dostać się do jakiejś podrzędnej speluny, na której progu i spojrzeniu do środka kończą się imperialne inspekcje. A jeśli jednak nie znalazło by się w okolicy nic odpowiedniego, to na pewno w tym zapiaszczonym mieście nie brakuje krętych, 'mrocznych' zaułków w których można znaleźć azyl. Oczywiście o ile ośmieli się tam wejść.

Offline

 

#22 2009-09-23 23:45:10

Hakon

Gracz

Zarejestrowany: 2009-06-14
Posty: 282
Punktów :   

Re: Mos Eisley, kantyna [otwarta]

tamten ucieka, ma  granaty! *dało się tylko słyszec. paru szturmowców pobiegło za halsem, owszem, ale zatrzymał ich dym poprawnie działającej broni* dorwiemy go potem *oznajmił dowódca, po czym zajął się tym, co już złapali*

Offline

 

#23 2009-09-24 16:55:09

Secorsha

Administrator

Zarejestrowany: 2009-06-08
Posty: 323
Punktów :   
Funkcja: Policja Imperialna (MG)

Re: Mos Eisley, kantyna [otwarta]

Szturmowcy jak top szturmowcy: białe nienaganne pancerzyki i niezwykła pasja do swojej bezsensownej pracy. Tego dnia widać się bardzo nudzili, a  swoją droga, wcale nie dziwne, bo co robić na tej kupie piachu? Hakon, jako ten który dostał się w ich łapy, został skopany do nieprzytomności i zostawiony z licznymi siniakami i obiciami, bo kto by się tam nim przejmował. Nawet broni mi nie zabrali bo uznali ze to syf. Natomiast Halb, jako człowiek, istota wg Imperium wyższa, lepsza i w ogóle, nie powinna (ba, nawet nie może!) sprzeciwiać się woli jedynej Słuszniej Władzy. Chłopcy w bieli zrobili szybkie dochodzonko, do tego czego się dowiedzieli dopisali swoja historyjkę, i od następnego dnia pan barman sprzedawał już informacje o człowieku w zbroi, pracującym dla Huttów na szkodę imperium. List gończy z podaną ceną warta zachodu. Imperium zawsze dobrze płaciło.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.emixandkaroandasia.pun.pl www.cinemacity.pun.pl www.psychowsparcie.pun.pl www.bakugan-nowa-vestroia.pun.pl www.zetorproxima.pun.pl