Taa... rozstrzelać ich i tyle... *mruknął pod nosem całkowicie skupiony na naprawie statku, bo jeśli coś źle zrobi to może być potem nieciekawie. Może i statek anachroniczny był, ale jeszcze nigdy go nie zawiódł i latał całkiem dobrze. Potrzebuje tylko porządnego przeglądu technicznego oraz nowych części.* Tych zafajdanych gnojków nie lubię... chociaż nie, to mało powiedziane... z największą przyjemnością wyprułbym im flaki *Tang nie zastanawiał się nad naturą pytań klona, pewnie tylko ciekawy jest jego światopoglądu, jako że sam takowego za bardzo nie posiadał.*

Co? Szmaty i zdjęcia? A to pewnie rzeczy Seco... *mruknął obojętnie, jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie* Przytrzymaj tutaj... ooo... i jeszcze tu *zaczął coś energicznie przykręcać kluczem, po czym wstał i parę razy kopnął statek* Działaj Ty kupo złomu! Działaj! *kilka kopniaków i nagle zaskoczyło coś i ucieszony Tang dokończył montaż urządzenia* No i widzisz? Chcesz to potrafisz... Następne *Mando odwrócił się i skierował się ku kupie złomu, zapewne będącej elementami pancerza* Jeszcze to i trzeba będzie zajać się wnętrzem...

*Nie zwracał za bardzo uwagi na klona, tylko zajął się składaniem statku do kupy. Montaż płyt poszycia okazał się bardziej czasochłonny i skończyli po jakiś dwóch godzinach. Mando był tak skoncentrowany na tym, że nie miał ochoty na rozmowy, bo jednak poszycie to podstawa przetrwania podczas wejścia w atmosferę* No w końcu złom trzyma! No, to teraz możemy chwilę odpocząć *mruknął Tang i wlazł do statku, w nadziei że znajdzie tam choć trochę wódki bądź bimbru* Zasrani złomiarze wychlali wszystko!