GRA FABULARNA W REALIACH GWIEZDNYCH WOJEN
*Stężały na brzegu urwiska wpatrywał się w napieciu w tanga. Choc na pozór spokojny, wewnątrz wrzał. Nie miał już nadzieji, zbyt wiele widział. Ale mimo wszystko, nie krzyknął do człowieka: wracaj. Dobry Shrupacku, przyjmij do swojego królestwa tego świra, który chyba prócz swojego boga tylko bardziej miłował Grievousa…*
Offline
*Tang wpatrywał się w tą mgłę, mając nadzieję, że ten ptak odnajdzie Seco, martwego bądź żywego. Jeśli znajdzie jego trupa, to będzie można go pochować, bądź tez zastosować inną ceremonię pogrzebową. Powinien skończyć z honorami, jak prawdziwy verd. Ale jeśli go nie odnajdą? Trzeba będzie uznać go za zaginionego, a to juz gorsze, niż stanie nad zwłokami Seco... W każdym razie Mando w napięciu czekał na powrót ptaka*
Offline
*gdy już w końcu udało jej sie uspokoić troszkę i przestać płakać zaczęła niecierpliwie kręcić się na boki cały czas spoglądając w stronę gdzie był Hakon no i wcześniej Tan oraz Secorsha, który gdzieś zniknął. Nie wiedziała co się dokładnie stało, zadawała sobie pytanie czy Secorsha pogniewał się na nią i przez nią poszedł sobie. A może ktoś mu zrobił krzywdę? a może tam gdzieś faktycznie był jego generał, którego tak kochał? To wszystko było dla niej strasznie dziwne i niejasne. Co się dziwić wszak miała dopiero 5 lat, niedawno skończone. Śmierci swoich rodziców nie rozumiała więc jak mogłaby zrozumieć jakąś inną?*
Offline
[obserwując powolne zamieranie aktywności, podejmuje jako MG kroki następujące:
Poszukiwania Secorshy trwały bardzo długo i były cholernie wyczerpujące, głownie psychicznie, dla zahartowanych w boju wojaków, i wykańczające dla słabego dziecka. Nastała noc, kiedy Chwała Poranka wróciła, niosąc w szponach metalową rękę Secorshy, wyrwaną razem z organicznym barkiem, iż dała relacje, ze tylko tyle udało jej się znaleźć, resztę musiały dopaść potwory jaskiniowe. Następnie odleciała i więcej jej już nie widzieli (póki co ptaszyna nie gra, nie dlatego ze ja eliminuje ale z jej powodu). Pozostała trójka wraz z resztkami swojego przyjaciela udała się kilka poziomów niżej, by w bezpiecznej wnęce przeczekać noc...]
[temat zamknięty, nowa sesja w temacie "Szczury Skalne"]
Offline